Tylko w WP. Prezydent Andrzej Duda już się cieszy na jutrzejszą inaugurację Pucharu Świata. Ale nie zamierza tylko kibicować narciarzom
Sobota to ważny dzień dla Wisły i polskiego sportu. Po raz pierwszy to właśnie tam odbywa się inauguracja Pucharu Świata w skokach narciarskich. Na trybunach ma pojawić się prezydent Andrzej Duda. WP udało się dowiedzieć, że głowa państwa ma też na weekend inne, dużo bardziej aktywne plany. Może się jednak okazać, że na ich realizację jest jeszcze za wcześnie.
- Jeśli tylko czas i pogoda pozwolą, to prezydent pewnie skorzysta z okazji i zjedzie raz czy dwa ze stoku. W końcu będzie w Wiśle, gdzie często jeździł w ubiegłym sezonie – powiedział nieoficjalnie WP współpracownik prezydenta.
Pytanie, czy warunki atmosferyczne będą już na tyle dobre, żeby prezydent mógł wykonać swój sobotni plan. Obecnie większość stacji narciarskich w Wiśle pracuje nad przygotowaniami do nowego sezonu i trasy są jeszcze zamknięte.
Nie jest tajemnicą, że Andrzej Duda jest wielkim miłośnikiem nart. Zresztą właśnie ten sport wpędził go w wizerunkowe tarapaty w ubiegłym sezonie. - Pan prezydent jeździ na nartach, jest to jego pasja i każdy ma do tego prawo. W całym sezonie 7 razy prezydent był na nartach - stwierdził wtedy niefrasobliwie prezydencki minister Andrzej Dera.
Co to "ubeckie metody" Macierewicza? Rozmawiamy o głośnych słowach Dudy
Opinia publiczna nie zareagowała na tę informację przychylnie, zauważając, że to całkiem pokażna liczba wypadów na stok. Niektórzy internauci uznali jednak to za małostkowość, która nie przystoi, gdy mowa o obarczonej wieloma obowiązkami głowie państwa. W końcu każdemu należy się odpoczynek.
Zamiłowanie do nart rozwinęło się na studiach. - Andrzej jeździł na zawody akademickie, z których przywoził medale i puchary - wspominał na łamach gazetki "Twój Prezydent Andrzej Duda" ojciec prezydenta prof. Jan Duda. jak wspomina, z nartami związany był również pomysł prezydenta na pierwszy biznes. - Chciał zarobić na malowaniu kijków do nart. Strasznie się zapalił do tego, więc kupiłem trzydzieści par tych kijków i farbę, a on wziął się do malowania - wspominał prof. Duda.