TVP zerwała współpracę z dziennikarzem. "Brak akceptacji dla jego orientacji"
Jakub Kwieciński pracował dla TVP przez 9 lat. Dwa dni po tym, gdy na opublikował teledysk, w którym występuje ze swoim partnerem usłyszał, że może już nie przychodzić do pracy. - Można przyjąć, że powodem był brak aprobaty dla jego orientacji seksualnej – mówi nam adwokat Paweł Knut z KPH, który reprezentuje Jakuba.
W TVP Jakub odpowiadał za promocję filmów i seriali. - Z dnia na dzień odebrano mi dyżury i podziękowano za dalszą współpracę. Polecenie do redakcji miało przyjść od dyrekcji - czytamy relację Jakuba na stronie Kampanii Przeciw Homofobii.
Paweł Knut, adwokat związany z KPH zdecydował się pomóc. - Jakub Kwieciński od dłuższego czasu współpracował z TVP w oparciu o regularnie odnawiane umowy cywilnoprawne. Pod koniec listopada podpisał kolejną taką umowę, 4 grudnia opublikował teledysk „Pokochaj nas w święta”, w którym występuje z partnerem, a dwa dni później dowiedział się, że odwołany został jego zaplanowany już dyżur. Informacje, które wówczas uzyskał wskazywały, że dalsza współpraca nie będzie już kontynuowana, co następnie się potwierdziło. W ocenie mojego klienta nie zaistniały zaś żadne obiektywne okoliczności, które mogłyby skłonić jego przełożonych do podjęcia decyzji o zakończeniu współpracy - wyjaśnia Knut.
- Na podstawie dowodów, które zebrał do tej pory, pan Kwieciński może przyjmować, że powodem rozwiązania współpracy był brak aprobaty dla jego orientacji seksualnej, a także publiczne informowanie o tym fakcie w ramach prowadzonego przez jego i jego partnera projektu „Jakub & Dawid” - mówi nam adwokat. Jedna z osób podejmująca decyzję w sprawie Jakuba miała rzucić, że "i tak powinien się cieszyć, że tyle się tu uchował i dopiero po dwóch latach zorientowaliśmy się, że u nas pracuje".
Jakub postanowił, że nie będzie zamiatał sprawy pod dywan i zareagował. - Mój klient wysłał do TVP pismo wzywające do wyjaśnienia i uregulowania zaistniałej sytuacji, w tym poprzez ustalenie sposobu rekompensaty wyrządzonej mu szkody i krzywdy. Pan Kwieciński chciał rozwiązać sprawę polubownie, poprzez rozmowę, jednak jego pismo pozostało bez odpowiedzi. Jeżeli nie uda się rozwiązać sprawy polubownie, mój klient będzie zmuszony rozważyć podjęcie dalszych działań prawnych - mówi nam Knut.
Zapytaliśmy rzecznika prasowego TVP o przyczyny zakończenie współpracy z Jakubem. Chcieliśmy się też dowiedzieć czy telewizja ma zamiar podjąć się rozmowy wyjaśniającej. "Nie doszło do zwolnienia pana Kwiecińskiego, a jedynie nie została z nim przedłużona umowa. Miało to związek z wprowadzaną restrukturyzacją i zmianą funkcjonowania poszczególnych jednostek. Kwestie życia osobistego pracowników i współpracowników TVP są ich prywatna sprawą i nie mają wpływu na decyzje kadrowe w Telewizji Polskiej" - odpisał nam pracownik centrum informacyjnego.