Polska"Tusk przetrwał zderzenie z rzeczywistością"

"Tusk przetrwał zderzenie z rzeczywistością"

Koło wyborczych sympatii znów się obróciło, PO idzie w górę, PiS i lewica lekko w dół - tak wynika z wyborczej prognozy Wirtualnej Polski, ale nie tylko, bo podobny wynik jest w sondażu TNS OBOP. To może znaczyć, że wyborcy przetrawili zderzenie rządu Tuska z rzeczywistością, jakie następuje od grudnia, gdy konflikt PO z PIS zszedł z medialnych czołówek - pisze specjalnie dla Wirtualnej Polski publicysta Grzegorz Osiecki.

"Tusk przetrwał zderzenie z rzeczywistością"
Źródło zdjęć: © WP.PL

09.03.2011 | aktual.: 09.03.2011 12:57

Przeczytaj też: Omówienie wyników sondażu - Spektakularny wzrost poparcia: PO odrabia straty Komentarz Wiesława Dębskiego - Polacy znów ją pokochali - gwałtowna poprawa notowań PO

A w tym czasie mieliśmy za to na "jedynkach" kłopoty na kolei i nieudane wotum nieufności dla ministra Cezarego Grabarczyka, niemrawą reakcję na rosyjski raport w sprawie smoleńskiej katastrofy i odrzucony wniosek o wotum nieufności dla ministra Bogdana Klicha. Ostatnio zaś wojnę o OFE i spór z częścią ekonomistów w tej sprawie, na czele z Leszkiem Balcerowiczem, w końcu podwyżki VAT od nowego roku i rosnące ceny żywności. Te kilka procent sympatyków PO, które jeszcze dwa-trzy tygodnie temu nie chciało oddać głosu na partie Tuska, znów doszło do wniosku, że może ten rząd nie jest najlepszy, ale nie widzą alternatywy. Do tego poprzedni spadek w sondażach PO automatycznie podbił notowania PiS i znów w elektoracie PO odżyły obawy, które są wyborczym paliwem Platformy: a co się stanie, jeśli Jarosław Kaczyński ponownie dojdzie do władzy.

Ponieważ opisane mechanizmy będą działały w kolejnych miesiącach, będziemy mieli coś w rodzaju sondażowego bungee: kłopoty w rządzeniu-PO traci-PiS zyskuje-PO odzyskuje poparcie i wskutek tego główna partia podróżuje w notowaniach wyborczych kilka procent w górę i w dół. Bo PiS wygląda na partię, pogodzoną z tym, że na przejęcie władzy po wyborach ma małe szanse, ale może za to zbliżyć się do PO na tyle, by myśleć o odzyskaniu władzy w 2015 r., albo nawet wcześniej, jeśli rządowi PO powinie się noga. I już widać, że partia Jarosława Kaczyńskiego strategię zmienia, chce przebić się do mediów i wyborców z punktowaniem PO za konkrety, a nie całokształt. Temu służy blog prezesa, częstsze mówienie o gospodarce, które ma pomóc odrobić starty w notowaniach spowodowane powstaniem PJN.

Pozostałe partie szykują się nie tylko do wyborów, ale do "konkursu piękności", którego zwycięzca ma zostać koalicjantem PO w kolejnym rządzie. Stąd sygnały ze strony SLD, czy nawet PJN, która cały czas walczy o wejście do sejmu, że to jedno z tych ugrupowań będzie najlepszym koalicjantem PO. A ludowcy, którzy z lubością powtarzają, że mają ponad 100 lat doświadczenia ze spokojem patrzą na te zabiegi. Ceny żywności idą w górę i choć odczuwają to wszyscy, to rolnicy nieco mniej, bo ich dochody wzrosną, a sporą część żywności mają w przydomowych ogródkach.

W tym wyborczym bungee, kluczowe może być najbliższe trzydzieści dni, przełom marca i kwietnia. To one zdecydują czy notowania PO rozhuśtają się jeszcze bardziej, czy Platforma jednak będzie w stanie te wahania zmniejszyć i ustabilizować. Ten miesiąc będzie tak ważny, bo to wtedy rząd musi przeforsować projekt o zmianach w OFE przez sejm, by koszty polityczne całej operacji, które poniósł dotąd, jeszcze się nie zwiększyły. Do tego będziemy mieli dwa ważne wydarzenia związane z katastrofą smoleńską: obchody jej rocznic, które już wywołują emocje oraz publikację raportu komisji Millera na temat katastrofy. Ma on być odpowiedzią na rosyjski raport , ale też jak wynika z zapowiedzi samego ministra, obciąży stronę polską, w tym część obecnie rządzących.

Przebieg tych wydarzeń ustawi pozycję Tuska wewnątrz PO i zdecyduje o tym, czy w Platformie znów nie odżyją animozje między jej głównymi politykami: premierem i marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną, którymi zaczną żyć media. To wszystko sprawy, w których opozycji łatwo punktować Platformę i gdzie partia Tuska może najwięcej stracić - a straty te będą nieodwracalne. Potem rząd ma szanse na przejęcie inicjatywy, budżet na przyszły rok ma być przygotowany wcześniej, a w lipcu Polska przejmuje prezydencję. Wówczas zaroi się od notabli z państw unijnych i wreszcie PO będzie się chwalić, że Tusk jako jedyny premier oprócz Jerzego Buzka rządził przez pełną kadencję, a jako jedyny - dojechał do wyborów z wysokim poparciem. Ale oczywiście ostatni rok pokazał jedno, że z jednej strony wszystko może się wydarzyć , ale z drugiej, cytując za Giuseppe Di Lampedusą "wiele się musi zmienić, by wszystko zostało po staremu".

Grzegorz Osiecki specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)