Tusk domaga się od Niemców "wyrównania rachunków". "Kwestia reparacji zamknięta"
- Jestem nie tylko polskim politykiem, ale historykiem i gdańszczaninem. Wszystkie te trzy powody każą mi myśleć zupełnie serio, że wyrównanie rachunków byłoby dziejową sprawiedliwością - stwierdził w Berlinie Donald Tusk.
Donald Tusk przebywa z oficjalną wizytą w Berlinie. Po spotkaniu z kanclerzem Olafem Scholzem miejsce miała wspólna konferencja prasowa.
Wśród poruszonych tematów, nie zabrakło tego związanego z kwestią reparacji wojennych. Tusk zaznaczył jednak, że nie zamierza w tym temacie kontynuować podejścia poprzedniego rządu.
- Kwestia reparacji została zamknięta wiele lat temu. Kwestia materialnego i moralnego zadośćuczynienia nigdy nie została zrealizowana. Nie z winy kanclerza, również nie z mojej. To zawsze dobry temat do poważnej rozmowy. Inaczej niż moi poprzednicy będę szukać jednak takich form współpracy, które z przeszłości nie uczynią jakiegoś fatum, które ciąży nad naszymi relacjami - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Bardzo bym chciał, żeby ta refleksja historyczna służyła przyszłości. Ja uważam - kanclerz może mieć inne zdanie - że Niemcy mają tu coś do zrobienia. Nie będę używać tutaj agresywnej narracji - zaznaczył.
- Jestem nie tylko polskim politykiem, ale historykiem i gdańszczaninem. Wszystkie te trzy powody każą mi myśleć zupełnie serio, że wyrównanie rachunków byłoby dziejową sprawiedliwością. Nie chcę jednak z tego uczynić frontu wzajemnych niechęci, chcę, żeby to byłą korzystna dla obu narodów forma współpracy - podkreślił polski premier.
Tusk w Paryżu i Berlinie
Donald Tusk wyruszył w poniedziałek z wizytą do Paryża i Berlina. Pierwszym przystankiem na trasie była francuska stolica, gdzie polski premier spotkał się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Następnie znad Sekwany Tusk odleciał do Berlina.
Wspólna konferencja z Olafem Scholzem nie kończyła jednak wizyty szefa polskiego rządu w stolicy Niemiec. Politycy kontynuowali rozmowy podczas roboczej kolacji.