"Pisowska minister podpisała". Tusk reaguje na falę krytyki
Na Donalda Tuska spadła fala krytyki po konferencji z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem w sprawie reparacji. Teraz premier zareagował na ostre komentarze. "Oni psują, zrzucają na innych odpowiedzialność, tupią nóżkami i stroją patriotyczne miny, my naprawiamy, co się da. A niektórzy wciąż dają się na to nabierać" - napisał.
03.07.2024 | aktual.: 03.07.2024 12:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tusk we wpisie w mediach społecznościowych stwierdził, że to była minister spraw zagranicznych w rządzie Prawa i Sprawiedliwości podpisała się pod pismem o zrzeczeniu się reparacji od Niemiec.
"Pisowska minister Fotyga podpisała dokument o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji, nasz rząd załatwia z Niemcami zadośćuczynienie" - napisał na platformie X premier.
"Oni psują, my naprawiamy"
"Morawiecki wpisał do KPO podatek od diesli, my załatwiliśmy z Komisją jego usunięcie. Zielony Ład, migranci, ukraińskie zboże - zawsze to samo. Oni psują, zrzucają na innych odpowiedzialność, tupią nóżkami i stroją patriotyczne miny, my naprawiamy, co się da. A niektórzy wciąż dają się na to nabierać" - dodał Tusk.
W 2006 roku Anna Fotyga, jako minister spraw zagranicznych w rządzie PiS, oświadczyła, że "rząd polski wielokrotnie stwierdzał, że problem realizacji uprawnień reparacyjnych Polski od Niemiec jest zamknięty", a fakt zrzeczenia się reparacji "nie pozostawia wątpliwości".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozczarowanie po spotkaniu Tuska z Scholzem
W ramach polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych we wtorek w Warszawie odbyło się spotkanie premiera Donalda Tuska z kanclerzem RFN Olafem Scholzem. Wywołało ono niemałe emocje, bo jeszcze przed konsultacjami w przestrzeni medialnej pojawiały się głosy, że strona niemiecka może ogłosić inicjatywę dotyczącą świadczeń dla żyjących jeszcze Polaków poszkodowanych w II wojnie światowej. Żadne kwoty jednak nie padły. Zamiast tego Scholz powiedział, że Niemcy są świadome "swojej wielkiej winy i odpowiedzialności za milion ofiar niemieckiej okupacji" i "będą starały się realizować wsparcie" na rzecz osób ocalałych.
Tusk zaś podkreślił, że "nie ma takiej sumy pieniędzy, która by zrównoważyła to, co stało się w czasie II wojny światowej". Powiedział, że "w sensie prawnym problem reparacji został opisany w decyzjach i traktatach rządowych".
- Można różne konsekwencje i wnioski wyciągać z tego, co tak naprawdę to oznacza. Dla mnie jest ważne, że dzisiaj usłyszałem słowa i deklaracje, które potwierdzają powszechne przekonanie w Polsce, że wymuszone historią zrzeczenie się reparacji nie zmienia faktu, ile tragicznych strat w ludziach, majątku, terytoriach Polska poniosła wskutek napaści Niemiec - mówił Tusk.
Na reakcję Andrzeja Dudy nie trzeba było długo czekać. Prezydent oświadczył, że nie zgadza się ze słowami Tuska. - Jeżeli pan premier zgadza się z niemieckim stanowiskiem, że doszło do jakiegoś zrzeczenia, to ja powiem tak: ja się nie zgadzam - podkreślił.
Czytaj także: