WAŻNE
TERAZ

Kto za Banasia? Koalicjanci szykują kandydatów na szefa NIK

Tusk chce "drugiego Jagodna". Premier włącza się w kampanię prezydencką

Premier sprawił, że przedstawiciele dwóch największych partii radują się z jego włączenia się w kampanię wyborczą. Z różnych powodów. - Tusk sam postanowił wejść do kampanii, nie musiał pytać o zdanie sztabu - wskazuje politolog dr Bartłomiej Machnik z UKSW.

Donald Tusk, Wioletta Paprocka i Rafał TrzaskowskiDonald Tusk, Wioletta Paprocka i Rafał Trzaskowski
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Czarek Sokolowski
Michał Wróblewski

PiS: więcej Tuska!

- Donald Tusk? Im więcej go w tej kampanii, tym lepiej dla nas. Więcej Tuska, więcej Giertycha, więcej "rozliczeń". Trzymam za to kciuki! - ironizuje w rozmowie z Wirtualną Polską poseł PiS i sztabowiec Karola Nawrockiego Zbigniew Bogucki.

Nasz rozmówca wskazuje, że "jeśli Donald Tusk ma poprowadzić Rafała Trzaskowskiego do zwycięstwa, to jest spokojny". - Tak, oczekuję tego. Więcej Tuska. Niech jadą tym torem. Notowania rządu są fatalne, "rozliczenia" nie idą. Trzaskowski, zastępca Tuska, pewnie na to liczy - dodaje z uśmiechem poseł PiS.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wygrani i przegrani wyborów. W Sejmie rzucili naziwskami

Czy to robienie dobrej miny do złej gry? A może autentyczna satysfakcja? Wszak politycy PiS od dawna przekonują - powołując się na badania - że nikt tak bardzo nie mobilizuje ich wyborców, jak właśnie Donald Tusk. Zwłaszcza jako premier. 

- Rząd ma fatalne notowania, a przyczyną tego jest właśnie Tusk. Nie dowozi obietnic, jest arogancki, zachowuje się jak troll. Nasi wyborcy go nie znoszą - mówią nam w PiS.

Dla sztabu Karola Nawrockiego to właśnie lider KO coraz częściej staje się punktem odniesienia. Już kilka miesięcy temu kandydat PiS - briefowany przez sztabowców i speców od kampanii - starał się narzucać "narrację", że wybory prezydenckie będą w istocie "referendum, czy jesteś za rządami Tuska, czy przeciwko"

Dziś PiS znów powtarza tę narrację - zapowiadając choćby marsz na rzecz poparcia Karola Nawrockiego organizowany w niedzielę w stolicy. Wcześniej swój marsz - wspierający Rafała Trzaskowskiego - zapowiedziała Koalicja Obywatelska.

- Tusk zapowiedział swój marsz, później zmienił termin. Teraz wzywa w mediach społecznościowych do marszu na rzecz Trzaskowskiego. A partyjnym szefem Trzaskowskiego jest właśnie Tusk i to jest marsz Tuska. A my organizujemy marsz za Polską - stwierdził Adam Bielan w Radiu Zet.

Na marszu KO ma przemówić między innymi właśnie premier Tusk. - Ma wezwać do mobilizacji, partia tego oczekuje - przyznają posłowie KO. Scenariusz marszu nie jest jednak potwierdzony. - Jeśli szef będzie chciał, będzie miał swoje miejsce na scenie - przyznaje sztabowiec Rafała Trzaskowskiego. 

Impulsem dla Tuska dla wejścia do gry była między innymi aktywna rola Jarosława Kaczyńskiego w kampanii Karola Nawrockiego. - Tuska uznał: skoro Kaczyński z takim bagażem negatywnego elektoratu angażuje się w wybory, to dlaczego on ma tego nie robić? - słyszymy w KO.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jest ratunek dla Trzaskowskiego? Espert nie ma złudzeń

Wejście do gry

Wcześniej - przed pierwszą turą wyborców - sztabowcy prezydenta Warszawy woleli, żeby rola premiera Tuska w kampanii była ograniczona. Pisało o tym wielu dziennikarzy politycznych, wskazując, iż premier - niepopularny wśród dużej części Polaków - może przynieść Trzaskowskiemu więcej szkody niż pożytku.

- Kampania przed pierwszą turą była nastawiona na pokazanie Rafała Trzaskowskiego jako człowieka spokoju, umiaru, racjonalności, a przede wszystkim samodzielnego, niezależnego polityka. Nieobecność premiera Tuska miała na celu właśnie m.in. pokazanie, że Trzaskowski jest politykiem autonomicznym, a nie "decyzją prezesa" - wskazuje w rozmowie z Wirtualną Polską politolog dr Bartłomiej Machnik z UKSW.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Powinni schować Tuska". Ekspert ocenił szanse Trzaskowskiego

Sam Tusk jednak widział deficyty w kampanii kandydata KO. Nie był zadowolony z wielu ruchów sztabu (m.in. pomysłu debaty w Końskich z Karolem Nawrockim, która okazała się wizerunkową klapą). Pisał o tym m.in. Patryk Michalski. - Myślę, że w otoczeniu premiera nie ma pewności, że w sztabie Trzaskowskiego walka przed drugą turą jest zaplanowana co do minuty - relacjonował reporterowi WP jeden z ministrów. Inny przyznawał, że "Tusk wyglądał na przejętego i zdeterminowanego do walki", a nawet "wkurzonego". 

Po pierwszej turze wyborów - gdy Trzaskowski osiągnął wynik gorszy niż oczekiwano - Tusk z własnej woli postanowił włączyć się w kampanię. Uzgodnił to ze sztabowcami - między innymi rozmawiając z nimi w trakcie ciszy wyborczej. 

Politycy KO oficjalnie deklarują, że są z tego zadowoleni. - To jest bardzo pozytywna wiadomość, bo pozytywna jest rola Donalda Tuska. Premier jest liderem, nie tylko w Polsce, ale i w Europie, jest świetnym szefem rządu - wylicza rozmowie z Wirtualną Polską europoseł Krzysztof Brejza.

Jak przekonuje, "aktywność i włączenie się Donalda Tuska w kampanię wyborczą jest bardzo naturalne i oczekiwane przez Polaków". - Polacy potrzebują bezpieczeństwa, potrzebują szefa rządu, który pokazuje silną politykę w ochronie polskich granic - przekonuje polityk KO.

Tusk gwarantuje rozgrzanie emocji

Właśnie o tym mówił premier podczas swojego wystąpienia we wtorek 20 maja na posiedzeniu Sejmu. Wymieniał swoje zasługi w walce o wzmocnienie bezpieczeństwa granicy, ale też wyrzucał rządowi PiS, że ten miał za swoich czasów "wpuszczać do Polski setki tysięcy nielegalnych migrantów".

Tusk wytykał aferę wizową (która wpłynęła na utratę władzy przez PiS, co przyznał sam Jarosław Kaczyński), a także porównał rządy PiS do rządów w Białorusi. Jak ocenia dr Bartłomiej Machnik, Tusk trafił w PiS tam, gdzie mogło zaboleć najbardziej. Uderzył w PiS ciężką polityczną amunicją. A - ponoć - nie zamierza się zatrzymywać. W partii przyjmują to z zadowoleniem.

- Dzisiaj musimy być ofensywni, wszystkie ręce na pokład. Nie bać się, iść do przodu, nie dać się zastraszyć czy zaszantażować PiS-owi, że Tusk jest niby dla nas problemem. Albo będziemy odważni, albo odpuścimy i PiS wygra wybory, a to będzie koniec - przyznaje jeden z rozmówców z koalicji.

Tusk mobilizuje od kilku dni. "Dzisiaj ta wielka gra o przyszłość naszą, naszych dzieci i wnuków zaczyna się od nowa. Dziś ten wybór jest czarno-biały. Czy jesteś za paraliżem władzy i chaosem w Polsce, czy za marszem do przodu i bezpieczeństwem? Czy chcesz wewnętrznej wojny na górze, kiedy wojna jest u naszych granic, czy dobrej roboty i budowania siły?" - pytał, kreśląc podział przed drugą turą. I przedstawiając stawkę tych wyborów (pisaliśmy o tym więcej w WP). 

Premier uderza także bezpośrednio w kandydata PiS. - Pierwszym i najważniejszym żądaniem Putina wobec Ukrainy i Zachodu jest zakaz przystąpienia Ukrainy do NATO. Nawrocki właśnie podpisał się ochoczo pod tym postulatem. Następnym będzie kapitulacja i podział Ukrainy. Też się podpisze. Śmiertelnie niebezpieczne dla Polski - napisał w mediach społecznościowych. Oprócz tego Tusk udziela wywiadów, wkrótce - jak słyszymy nieoficjalnie - ma także ruszyć w Polskę.

Cel? - Obudzenie naszych wyborców - przyznaje bez ogródek, choć nieoficjalnie, jeden ze sztabowców KO. 

O tym, że wyborcza baza elektoratu KO nie do końca spełniła oczekiwania w pierwszej turze, mówił m.in. Sławomir Nitras. - Czego nam zabrakło? Tutaj mam absolutne pretensje do mieszkańców Bydgoszczy, Zielonej Góry, Gorzowa, mojego Szczecina. Nas było za mało przy urnach. Nie cieszcie się, że Trzaskowski wyraźnie wygrał w tych miastach i województwach, tylko zastanówcie się, dlaczego było was o 4-6 proc. za mało - narzekał w RMF FM.

Z drugiej strony - jak podkreślali w rozmowie z nami sztabowcy - Trzaskowski znacznie poprawił wyniki w województwach uznawanych za "bastiony PiS". Chodzi o wschodnią część Polski (pisaliśmy o tym w WP).

Dlatego też kluczem do wygranej Trzaskowskiego w drugiej turze ma być nadzwyczajna mobilizacja. Zbliżona do tej z 2023 roku. A tę zapewnić może Donald Tusk. - W drugiej turze kandydatom trudno będzie przekonywać do siebie nowych wyborców, oni muszą mobilizować swoich wyborców, z pierwszej tury, a także wyborców konkurencji - wskazuje dr Bartłomiej Machnik.

Czy to jednak nie ryzyko?

- To kwestia do przeanalizowania zarówno przez samego premiera, jak i Rafała Trzaskowskiego, jego sztab. Z pewnością pan premier bardzo mocno swoją osobą mobilizuje elektorat PiS. Robiono z niego przez osiem lat diabła wcielonego. To przyniosło swego rodzaju efekt, niestety. Dzisiaj jego duże zaangażowanie w kampanię wyborczą może spowodować dużą mobilizację po drugiej stronie - przyznał w RMF FM polityk PSL Krzysztof Hetman, którego formacja poparła Rafała Trzaskowskiego. 
Donald Tusk popiera propozycję Rafała Trzaskowskiego ws. 800+
Donald Tusk popiera propozycję Rafała Trzaskowskiego ws. 800+ © EAST_NEWS | Tadeusz Koniarz/REPORTER

Obawy te rozumieją również eksperci. - Donald Tusk ma bardzo duży elektorat negatywny, który zawsze będzie głosować przeciwko niemu. Więc jego zaangażowanie jest ryzykowane. Ale Tusk, co pokazał 2023 r., ma też ogromne zdolności do mobilizacji i przekonywania wyborców koalicji - mówi WP dr Bartłomiej Machnik.

Szkopuł w tym, że przed wyborami w 2023 r. Tusk nie był premierem. Dziś jest szefem rządu, który - jak wskazuje CBOS i inne pracownie - ma więcej przeciwników niż zwolenników.

Z tego też powodu prof. Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach mówi nam, że "Donalda Tuska w drugiej turze powinno się zdecydowanie schować". - Tusk mógł być pomocny w pierwszej turze, gdy mógł zmobilizować wyborców KO, dla których on jest idolem. Teraz jednak Tusk nie powinien pokazywać się publicznie. Duża część wyborców Mentzena, Brauna czy Zandberga po prostu go nienawidzi. Dokładnie więc Donalda Tuska do Rafała Trzaskowskiego byłoby totalnym błędem - przekonuje politolog.

Wskazuje, że "Tusk powinien pomagać z zaplecza, ale nie eksponować siebie w kampanii".

Premier prawdopodobnie z tej rady nie skorzysta. - Chcemy jego obecności w kampanii - podkreślają rozmówcy z KO. Jeden z nich przyznaje, że "Tusk może doprowadzić do drugiego Jagodna". To w tej części Wrocławia kolejka do lokalu wyborczego w wyborach w 2023 r. była najdłuższa, a Jagodno stało się symbolem mobilizacji przeciwko PiS.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Prokuratura kończy liczyć głosy z wyborów. Powstanie raport
Prokuratura kończy liczyć głosy z wyborów. Powstanie raport
Bunt w Polsce 2050? Bodnar ujawnia nastroje
Bunt w Polsce 2050? Bodnar ujawnia nastroje
12-latek w szpitalu po wypadku na tyrolce. Rodzina winą obarcza miasto
12-latek w szpitalu po wypadku na tyrolce. Rodzina winą obarcza miasto
Portugalia. Legalizowali migrantów. Zarobili co najmniej 2 mln euro
Portugalia. Legalizowali migrantów. Zarobili co najmniej 2 mln euro
USA. Poszła do kosmetyczki. Dzieci zostawiła w rozgrzanym aucie
USA. Poszła do kosmetyczki. Dzieci zostawiła w rozgrzanym aucie
Trump: Wygłoszę ważne oświadczenie ws. Rosji. Nowe porozumienie o broni dla Ukrainy
Trump: Wygłoszę ważne oświadczenie ws. Rosji. Nowe porozumienie o broni dla Ukrainy
Holenderski sąd skazał Rosjanina. Przekazywał Rosji tajną technologię
Holenderski sąd skazał Rosjanina. Przekazywał Rosji tajną technologię
Trump o zamachu sprzed roku. "Secret Service miało zły dzień”
Trump o zamachu sprzed roku. "Secret Service miało zły dzień”
Powrót polskiego astronauty na Ziemię. Jest komunikat POLSA
Powrót polskiego astronauty na Ziemię. Jest komunikat POLSA
Trump wyśle broń do Ukrainy. Po raz pierwszy skorzysta z PDA
Trump wyśle broń do Ukrainy. Po raz pierwszy skorzysta z PDA
Spotkanie Tusk-Zełenski. Prezydent Ukrainy wyjawia, o czym rozmawiali
Spotkanie Tusk-Zełenski. Prezydent Ukrainy wyjawia, o czym rozmawiali
Siemoniak o Braunie: To powinno doprowadzić go za kraty
Siemoniak o Braunie: To powinno doprowadzić go za kraty