"Nie będę rozmawiał z chuliganami". Tusk twardo o protestach

Premier Donald Tusk zmierza do Bukaresztu, gdzie spotka się m.in. z osobami odpowiedzialnymi za Zielony Ład. - Staramy się w tej chwili uzyskać takie decyzje, które pozwolą polskim rolnikom odetchnąć z ulgą - zadeklarował szef rządu. - Chcę być bardzo ostrożny w zapowiedziach - dodał.

Donald Tusk
Donald Tusk
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Radek Pietruszka
Adam Zygiel

07.03.2024 | aktual.: 07.03.2024 08:28

- Ja chcę być bardzo ostrożny w zapowiedziach. Zbyt wielu polityków w przeszłości w Polsce zaciemniało obraz i nie mówiło prawdy o konsekwencjach różnych decyzji związanych m.in. z rolnictwem i Zielonym Ładem - mówił.

- Jestem w stałym kontakcie z Brukselą. Bardzo bym chciał, by nikt nie spalił tej pracy, bo jesteśmy blisko mety. Tu taki mój serdeczny apel przede wszystkim do pana komisarza Wojciechowskiego, który przez te długie miesiące raczej był pasywny, żeby nie powiedzieć, że szkodził tej sprawie. Dobrze by było, żeby na żadnym etapie, także teraz, gdy być może finalizujemy te działania, żeby niczego nie zepsuł - mówił.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Bardzo mi zależy na tym, żeby dowieźć do końca, co jest możliwe z Zielonym Ładem. Jestem przekonany, że w sobotę na spotkaniu z rolnikami będę miał coś poważnego do zakomunikowania, jeśli chodzi o Zielony Ład, m.in. o przepisy dotyczące ugorowania. Ale - tak jak powiedziałem - nie chcę uprzedzać faktów - mówił szef rządu.

Premier będzie w Bukareszcie rozmawiał także o potrzebie zmian, które będą chroniły europejskich producentów rolnych. - Bardzo chcemy pomagać Ukrainie, ale musimy równocześnie chronić europejski, polski rynek rolny - mówił.

"Nie będę rozmawiał z chuliganami"

Tusk odniósł się także do protestów rolników w Warszawie. - Myślę, że nie ma czego za bardzo komentować, bo wszyscy widzieli, co w Warszawie się działo. Byli protestujący rolnicy, byli także działacze "Solidarności" pana przewodniczącego Piotra Dudy i były osoby, które dopuszczały się, z pobudek politycznych czy innych, aktów przemocy wobec służb porządkowych. Dość typowy, przykry, dla rannych policjantów dramatyczny przebieg zdarzeń - mówił.

- Nie będę nadużywał słów, nie będę mówił o tym, co myślę, o niektórych zachowaniach niektórych protestujących, szczególnie tych, którzy wywołali bezpośrednio zamieszki. Dla mnie ważna jest istota sprawy. Tak czy inaczej, będziemy działać na rzecz rozwiązania problemów rolników niezależnie od tego, kto i w jaki sposób protestuje - podkreślił Tusk.

Podkreślił, że sytuacja ze środy nie wpłynie na sobotnie negocjacje. - Nie będę rozmawiał z chuliganami, tylko z rolnikami. Ci, którzy złamali prawo w trakcie manifestacji, ci którzy doprowadzili do takich dramatów, jak ciężko ranny policjant uderzony kamieniem, będą odpowiadali prawnie. Nie traktuję ich jako demonstrujących rolników, tylko osoby, które naruszyły prawo - mówił.

Tusk został także zapytany o oskarżenia kierowane wobec policji. Przekonywał, że funkcjonariusze nie odpowiadają za "prowokacje".

- Policja zachowywała się niezwykle powściągliwie i została zaatakowana przez niektórych protestujących kostką brukową - mówił.

Tusk o aborcji: podjęliśmy już działania

Premier skomentował także kwestię ustaw aborcyjnych, które marszałek Sejmu Szymon Hołownia zdecydował procedować w kwietniu, a nie na obecnie trwającym posiedzeniu Sejmu.

- To w niczym nie zmieni mojego czy Koalicji Obywatelskiej stanowiska w sprawie prawa kobiet polskich do legalnej i bezpiecznej terminacji ciąży - mówił Tusk. - Niezależnie od terminu, na jaki zdecyduje się pan marszałek, jeśli chodzi o procedowanie tych projektów, ja niczego nie będę tutaj z nikim negocjował. To prawo, o którym mówiliśmy, do 12. tygodnia, to jest dla wszystkich oczywiste. I rozumiem irytację, a nawet wściekłość kobiet, które nie chcą znowu, by kilku ponurych facetów zaczęło debatować, czy one mają prawo do czegoś, czy nie. I dlatego mogę tylko zapewnić, że w stanowisku moim i KO nic się nie zmieni. Przedłożyliśmy, będziemy proponować, aby przyjąć ten projekt ustawy, który mówi o prawie kobiet do decydowania o swoim zdrowiu i swoim życiu, a więc prawie do legalnej, bezpiecznej aborcji, kiedy tego wymaga zdrowie i dobrostan. Kobieta musi mieć głos decydujący - mówił.

Podkreślił, że "nie ma iluzji" i wie, że prezydent czy niektórzy politycy koalicji rządzącej mają inne poglądy.

- Dlatego podjęliśmy już działania - mówię o minister zdrowia. Rozmawiałem o tym także z ministrem sprawiedliwości, w jaki sposób - niezależnie od tego, jakie będą losy tych ustaw, bo przecież ja nie mam w tej chwili większości, która gwarantuje szybkie wprowadzenie tych zmian - ale w praktyce pod rządami tego prawa można zmienić bardzo dużo i zmieniamy bardzo dużo, jeśli chodzi o nastawienie lekarzy, prokuratorów do kwestii legalnej i bezpiecznej aborcji, kiedy wymaga tego bezwzględnie zdrowie kobiety - mówił.

Podkreślił, że "stosowne instrukcje" zostały skierowane do środowisk lekarskich i prawniczych.

- W Polsce lekarze, prokuratura, pacjentki, kobiety ciężarne, wszyscy muszą wiedzieć, że dzisiaj prawo w sposób niedoskonały chroni kobiety i wymaga od państwa, w tym od lekarzy i prokuratorów, szanowania tej zasady, że zdrowie kobiety jest najważniejsze. Tutaj żadne debaty i partyjne stanowiska tego nie zmienią, będziemy bardzo konsekwentni - mówił Tusk.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2107)