Turecka inwazja w Syrii. Kurdowie zwracają się ku Rosji. Koniec marzeń o autonomii
"Tuziny" ofiar, setki tysięcy uchodźców i ucieczka z obozów wielu bojowników Państwa Islamskiego. Takie są efekty pierwszych dni tureckiej inwazji na północną Syrię. Po wycofaniu się wojsk USA, syryjscy Kurdowie sprzymierzyli się z Rosją i reżimem Baszara al-Asada.
14.10.2019 | aktual.: 14.10.2019 17:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Rosjanie i syryjski reżim złożyli nam obietnice, które mogą uratować życie milionów ludzi żyjących pod naszą protekcją. Nie ufamy ich obietnicom. Ale jeśli musimy wybierać między kompromisami i ludobójstwem naszego narodu, z pewnością wybierzemy życie naszych ludzi" - w ten sposób Mazlum Abdi, dowódca zdominowanych przez Kurdów Syryjskich Sił Demokratycznych tłumaczył zawarcie umowy z dotychczasowymi przeciwnikami pod naporem tureckiej inwazji na północną Syrię.
Według doniesień "New York Times" i innych mediów, wspierane przez Rosję i Iran wojska syryjskiego reżimu mają przejąć kontrolę nad kluczowymi przygranicznymi miejscowościami, w tym Manbidż i Kobani. Już w poniedziałek siły Asada wjechały m.in. do Hasaki. Decyzja sił kurdyjskich - spowodowana wycofaniem wojsk USA - wywołała wyścig między tureckimi i arabskimi bojówkami oraz syryjskimi siłami o zajęcie jak największych połaci terytorium. Będzie to prawdopodobnie koniec Rożawy, autonomicznego regionu w północnej Syrii, nad którym kurdyjskie bojówki sprawowały dotąd faktyczną władzę.
W poniedziałek w obawie przed nadchodzącymi siłami Asada, z Rożawy wyjechała większość zagranicznych dziennikarzy.
Przeczytaj również: Atak Turcji na Syrię. Pentagon potwierdził, że siły USA są pod ostrzałem tureckiej artylerii
Skorzysta ISIS
Zgodnie z przewidywaniami, turecka inwazja stała się szansą dla bojowników Państwa Islamskiego. Terroryści organizacji przeprowadzili dwa zamachy terrorystyczne w kurdyjskich miastach Kamiszlo i Hasaka, gdzie więzieni są członkowie organizacji. Z obozu w Ain Issa miało uciec natomiast ok. 800 członków rodzin Państwa Islamskiego. Mimo zapewnień USA o tym, że wyciągnie z Syrii kilkudziesięciu najgroźniejszych terrorystów ISIS, ostatecznie przetransportowano tylko dwóch z nich. Zagrożony jest też większy obóz w al Hol pod granicą z Irakiem, gdzie przebywa ponad tysiąc osób związanych z organizacją.
Szacuje się, że w obozach dotychczas kontrolowanych przez Kurdów więzieniach i obozach przebywa ok. 11 tys. członków ISIS.
Według danych ONZ, do tej pory turecka inwazja na północną Syrię skutkowała ucieczką ponad 100 tys. osób z przygranicznych miast. Liczba ofiar śmiertelnych nie jest dokładnie znana. Doniesienia korespondentów mówią o "tuzinach" zabitych. To głównie mieszkańcy dwóch ośrodków zajętych przez tureckie siły: Ras al-Ajn i Tall Abjad.
Mimo międzynarodowej krytyki władze w Waszyngtonie zakomunikowały, że nie będą interweniowały w konflikcie. Amerykański Kongres planuje nałożenie na Turcję sankcji. Tymczasem prezydent Trump zapowiedział wycofanie wszystkich amerykańskich sił z Syrii. Początkowo mowa była tylko o tych z terenów objętych turecką ofensywą.
Przeczytaj również: Turcja zaatakowała cywili. "W konwoju francuscy dziennikarze"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl