Turcja w ogniu protestów
Premier nazwał protestujących "terrorystami" oraz "motłochem" i bronił swej polityki twardej ręki, odrzucając krytykę Parlamentu Europejskiego. - Także we Francji, w Niemczech i w Wielkiej Brytanii używano przemocy przeciwko protestującym i co wy w tej sprawie zrobiliście - mówił. Zagranicznym mediom, w tym telewizjom CNN i BBC oraz agencji Reutera, Erdogan zarzucił przedstawianie wypaczonego obrazu sytuacji w Turcji.
Na zdjęciu: płonąca barykada podczas protestów w Stambule.