Turcja: około 600 aresztowanych w Stambule i Ankarze
Najpierw zabili, teraz atakują kwasem? - zdjęcia
Turcja nadal w ogniu protestów
Około 600 osób aresztowała policja w Stambule i Ankarze podczas niedzielnych manifestacji antyrządowych. Niepokoje społeczne, które ogarnęły całą Turcję, nie cichną od ponad dwóch tygodni, a władze tego kraju były oskarżane o nadmierne użycie siły wobec protestujących.
W internecie pojawiają się natomiast doniesienia anonimowych świadków zamieszek. Powołują się oni na źródła medyczne i informują, że rannych jest o wiele więcej, niż podają tureckie służby państwowe. Lekarze podejrzewają, że policja dodaje kwasu do wody i gazu rozpylanego na demonstrantów - pisze IAR. Wskazywać maja na to obrażenia odniesione przez protestujących.
- Nie wiemy, czego używają, ale w tej wodzie jest coś, co wywołuje czerwone plamy na skórze, a w ekstremalnych przypadkach poważne oparzenia, podobne do tych spowodowanych przez słońce - powiedziała PAP Ezgi Ariduru, rzeczniczka punktu medycznego w parku Gezi.
Turecka policja brutalnie interweniowała również podczas pogrzebu zastrzelonego demonstranta, 27-letniego Ethema Sarisuluka. - To była pierwsza osoba, która zginęła w wyniku agresji policji, od strzału z broni. Jego śmierć jest dla nas znakiem, że jeżeli się poddamy, to Erdogan nie da nam spokoju. Ethem to już bohater, jego imię znają wszyscy - podkreśliła Funda, mieszkająca w Stambule nauczycielka, w rozmowie z PAP.
Na zdjęciu:mężczyzna chroni się przed armatką wodną podczas protestu w Ankarze.
(PAP, IAR, WP.PL / mp)