Turcja: NIE dla amerykańskich wojsk
Opozycja rozdawała białe kwiaty na znak protestu przeciwko wojnie (PAP)
Parlament turecki odrzucił wniosek rządu i nie zgodził się na rozmieszczenie w kraju amerykańskich żołnierzy.
Sprawę zablokowała opozycja, która nie zgodziła się, żeby rządowy wniosek przeszedł zwykłą większością głosów. Po sporach proceduralnych okazało się, że opozycjoniści mają rację. Zgodnie z konstytucją turecką, dla uchwalenia rezolucji wymagane jest poparcie absolutnej większości obecnych - w głosowaniu zabrakło czterech głosów.
Decyzja tureckiego parlamentu stawia Amerykanów w trudnej sytuacji. Liczyli ono na to, że rozlokowanie na terytorium Turcji 62 tysięcy żołnierzy pozwoli w wypadku wojny z Irakiem na otwarcie drugiego frontu - północnego, obok południowego - od strony Kuwejtu.
Pozwoliłoby ono również Turcji na wysłanie do północnego Iraku tysięcy własnych żołnierzy dla ochrony interesów tureckich.
Po niepomyślnym dla USA głosowaniu, Waszyngton zapewnia, że stosunki między dwoma krajami nie uległy zmianie. Niemniej jednak rzeczniczka Departamentu Stanu poinformowała, że Stany Zjednoczone zabiegają o wyjaśnienie wyniku parlamentarnego głosowania.
Podczas debaty i głosowania w parlamencie, przeciwko wojnie w Iraku w Ankarze demonstrowało około 50 tysięcy ludzi. Porządku pilnowało ponad 5 tysięcy policjantów, a wokół gmachu parlamentu stały transportery opancerzone.