Tu‑154: wydobycie czarnych skrzynek niemożliwe?
Praktycznie niemożliwe jest wydobycie czarnych
skrzynek, rejestrujących rozmowy w kabinie rosyjskiego samolotu
pasażerskiego Tu-154, który eksplodował i spadł do Morza Czarnego -
uważają przedstawiciele merostwa Soczi.
05.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Głębokość morza w miejscu, w którym spadły fragmenty samolotu linii lotniczych Sibir, przekracza tysiąc metrów. Tymczasem już 100 metrów poniżej poziomu wody zaczyna się agresywne środowisko siarkowodorowe. Na czarnomorskim wybrzeżu Rosji nie dysponujemy techniką umożliwiającą podnoszenie obiektów w takich warunkach - powiedział przedstawiciel merostwa nadmorskiego miasta Soczi, leżącego 185 kilometrów na północny wschód od miejsca katastrofy.
Czarne skrzynki mogłyby pomóc wyjaśnić, jaka była przyczyna katastrofy samolotu, lecącego z Tel Awiwu do Nowosybirska, na pokładzie którego znajdowało się 77 osób. Przypuszcza się, że był to akt terrorystyczny lub awaria. Pojawiła się również opinia, że samolot mógł być omyłkowo trafiony przez ukraińską rakietę przeciwlotniczą. Tę wersję wykluczyło jednak dowództwo wojsk ukraińskich.
W piątek rosyjska prokuratura generalna wszczęła śledztwo, w którym rozpatruje katastrofę samolotu Tu-154 nad Morzem Czarnym jako akt terroru. Wersja aktu terroru pozostaje jak dotychczas podstawową, choć szczegółowo rozpatrywane będą też wszystkie pozostałe wersje - powiedział agencji ITAR-TASS przedstawiciel prokuratury.
Najprawdopodobniej wszyscy pasażerowie Tu-154 zginęli. Do tej pory przebywającym na miejscu katastrofy ośmiu rosyjskim okrętom udało się wydobyć z wody ciała 14 ofiar. (mon)