Tsunami wokół najmłodszej minister rządu Morawieckiego. Ktoś ujawnił jej telefony i zaczęło się poganianie
Ledwie Anna Gembicka została powołana na ministra rolnictwa i od razu jej telefon miał rozgrzać się do czerwoności. - Jak najszybciej musi się zająć naszymi postulatami - mówi WP rolnik z blokady przejścia granicznego w Medyce. Twierdzi, że rolnicy zdobyli dwa numery telefonów urzędniczki i wydzwaniają do niej, domagając się szybkiego podjęcia obowiązków.
- Co to jest? Czemu nie odbiera? Cały wieczór dzwoniłem i teraz też nie odbiera - piekli się Roman Kondrów, jeden z liderów protestów rolniczych na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. Aktualnie wraz z grupą rolników prowadzi częściową blokadę polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Medyce. - Nie, no z ministrem Robertem Telusem przynajmniej można było być w kontakcie - zwierza się w rozmowie z WP.
- Telus pożegnał się, mówiąc, że jego władza się kończy i teraz nasze sprawy przechodzą do nowej minister - mówi dalej Kondrów.
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda, na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego, powołał Annę Gembicką na ministra rolnictwa i rozwoju wsi. 32-letnia urzędniczka jest najmłodsza wiekiem wśród ministrów. Wcześniej była sekretarzem stanu i pełnomocnikiem rządu ds. lokalnych inicjatyw społecznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowa minister rolnictwa. Branża oczekuje szybkich działań
Ostatnio informowała na Facebooku o swoich aktywnościach. Wręczyła strażakom z Grudziądza "symboliczny czek na 4 mln zł" na budowę siedziby. Składała życzenia z okazji 75-lecia istnienia Zespołu Szkół Muzycznych im. Czesława Niemena we Włocławku. Brała też udział w posiedzeniach dwóch zespołów: do spraw Rozwoju Kół Gospodyń Wiejskich oraz ds. Kaskadyzacji Dolnej Wisły.
Jak dowiaduje się WP, rolnicy za pośrednictwem jednego z posłów zdobyli służbowy numer telefonu minister. Wydzwaniają, by nakłonić ją do pilnego zajęcia się sprawami branży.
- Trzy nasze główne postulaty to reakcja ministerstwa na kontynuowanie importu zbóż z Ukrainy. Rujnują nas wywołane tym zjawiskiem niskie ceny skupu kukurydzy, wynoszące 300-330 zł za tonę, podczas gdy rok wcześniej było 900 zł - mówi Roman Kondrów i wylicza dalej: - W 2024 roku wzrosną stawki podatku rolnego. To dobije wielu rolników. Mamy informacje, że wyczerpały się środki na kredyty płynnościowe dla rolników (wprowadził je poprzednik Robert Telus - przyp. red.). O te sprawy walczymy, protestując na przejściu granicznym w Medyce - podsumował rozmówca.
- Oczekuję szybkiego podjęcia działań w obronie polskiego rynku - mówi o nominatce Michał Kołodziejczak, poseł KO i lider rolniczego związku AgroUnia. - Nieważne, jak długo ma działać ten rząd. Trzeba brać się za robotę.
Kołodziejczak nie ukrywa, że nie ma dobrego zdania o powołaniu Gembickiej. Przypomniał, że brała udział w słynnej awanturze pomiędzy rolnikami a Januszem Kowalskim. Było to w lipcu, gdy rolnicy weszli do budynku ministerstwa rolnictwa, domagając się ujawnienia listy importerów ukraińskiego zboża.
- Nazwała nas wtedy chamami - wypomina poseł.
Minister rolnictwa jest widoczna w poniższej relacji.
Rząd na dwa tygodnie? Lekko nie będzie
We wtorek poprosiliśmy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi o przedstawienie stanowiska nowej minister wobec postulatów rolników. W rozmowie z WP minister przyznała, że pierwszy dzień jej urzędowania był "dużym wyzwaniem".
- Jestem w kontakcie z liderami protestów na granicy. Jak tylko zakończą się głosowania w Sejmie pojadę na granicę spotkać się z nimi - mówi nam minister Gembicka (gdy rozmawialiśmy trwało posiedzenie Sejmu). - Znam postulaty protestujących rolników. Pracowaliśmy już w resorcie rolnictwa nad przedstawieniem rozwiązań w tej sprawie - dodaje.
Informuje też o swoich najbliższych planach. - W najbliższym czasie spotkam się z liderami organizacji rolniczych w Polsce, by przedstawić koncepcję zapewnienia stabilności w branży. Zamierzam także opublikować zapowiadaną już wcześniej listę firm importujących ukraińskie zboże. Lada chwila ukaże się ona na stronach ministerstwa - mówi dalej Gembicka.
Wkrótce po rozmowie lista importerów została opublikowana.
W poniedziałek odbyło się zaprzysiężenie nowego rządu Mateusza Morawieckiego. Po ogłoszeniu nazwisk nowych ministrów pojawiły się komentarze, że nowy gabinet najprawdopodobniej przetrwa zaledwie dwa tygodnie. Jego powołanie ma być jedynie grą na czas, która ma odsunąć objęcie władzy przez Donalda Tuska. Układ sił w Sejmie sprawia także, że szansa na uzyskanie wotum zaufania przez ekipę Morawieckiego jest bardzo niewielka.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski