Trzynaście osób zginęło w atakach w Bagdadzie
Ekstremiści zabili czterech pracowników piekarni w sunnickiej dzielnicy Bagdadu i podłożyli bombę-pułapkę, która potem zabiła policjanta.
24.03.2006 10:15
Napastnicy wtargnęli do piekarni w dzielnicy Sajdija i zaczęli strzelać do personelu, zabijając cztery osoby i raniąc jedną. Potem zbiegli, pozostawiając przed wejściem jakąś skrzynkę.
Gdy otworzył ją porucznik policji dowodzący patrolem, który zjawił się na miejscu ataku, doszło do eksplozji. Porucznik zginął, a inny policjant został ranny.
W innym miejscu stolicy ekstremiści ostrzelali z samochodu policjantów i zabili jednego, a trzech ranili.
W szyickiej dzielnicy Al-Binuk policja znalazła rano ciała siedmiu ludzi, związanych i zabitych strzałem w głowę. Są to najprawdopodobniej kolejne ofiary porachunków między fanatykami szyickimi i sunnickimi.
Fala przemocy na tle wyznaniowo-politycznym niepokoi Waszyngton. Ambasador USA w Bagdadzie Zalmay Khalilzad ponagla przywódców irackich do utworzenia rządu jedności narodowej z udziałem przedstawicieli szyitów, arabskich sunnitów i Kurdów.
Amerykanie obawiają się, że trwający od początku lutego impas w rozmowach na ten temat stwarza niebezpieczną próżnię władzy, którą wykorzystują rebelianci i terroryści.