Trzeci górnik wciąż poszukiwany
Mimo prowadzonej blisko dobę akcji ratownicy nie dotarli dotąd do ciała trzeciego górnika, przysypanego we wtorek miałem węglowym w kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu Zdroju. Wcześniej spod
zwałów drobnego węgla i skał wydobyto zwłoki dwóch innych
górników.
23.11.2005 | aktual.: 23.11.2005 08:46
Jak poinformował rzecznik kopalni, inż. Aleksander Kocjan, w nocy ratownicy, którzy nieprzerwanie przebierają rumowisko, odnaleźli rzeczy osobiste zaginionego pracownika: jego dyskietkę identyfikacyjną, kurtkę i aparat tlenowy. Nie dotarli jednak do ciała.
Prawdopodobne położenie ciała górnika ustalono już we wtorek wieczorem dzięki sygnałom emitowanym przez nadajnik w lampce zaginionego. Z obliczeń wynikało, że ratowników dzieli od niego co najmniej osiem metrów zasypanego chodnika. Oznacza to, że górnik został przysypany niemal na końcu tego wyrobiska. Sygnał z nadajnika może być zakłócany przez leżące w chodniku metalowe elementy górniczego kombajnu.
Według inż. Kocjana, do rana ratownicy przeszli ponad dwie trzecie zasypanego, ok. 30-metrowego odcinka. Ciało górnika powinno więc być już blisko. Im dalej, tym trudniejsze warunki prowadzenia akcji - jest gorąco, a miał węglowy sypie się na ratowników, którzy pracują na kolanach, a momentami nawet leżąc, ręcznie przebierają rumowisko.
Do wypadku w kopalni "Zofiówka" doszło we wtorek przed godz. 9. Nastąpił naturalny, ale niezwykle rzadki w górnictwie wyrzut metanu i węgla, po którym 30-metrowy odcinek chodnika zasypało ok. 250 ton bardzo rozdrobnionego węgla i skał. W strefie bezpośredniego zagrożenie było pięciu górników, którzy drążyli kombajnem chodnik transportowy, i sztygar. Trzej zostali zasypani, pozostali uciekli.
Akcję ratowniczą nieprzerwanie prowadzi kilkudziesięciu ratowników, wspieranych przez sztab ekspertów. Poziomy wydobywcze kopalni pracują normalnie; także we wtorek węgiel był wydobywany zgodnie z planem.