Adam Niedzielski o koronawirusie w Polsce. "Wyraźny wzrost zakażeń"
- W ciągu ostatnich dwóch tygodni obserwujemy bardzo wyraźny wzrost liczby zakażeń COVID-19. Roboczo przyjęliśmy, że poniżej 5 tys. hospitalizacji w Polsce nie będą podejmowane żadne kroki restrykcyjne - mówił minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej. Zaznaczył także, że spadek poziomu immunizacji w Polsce, czyli odporności na koronawirusa, "nie jest tak szybki" jak w reszcie Europy.
08.07.2022 | aktual.: 08.07.2022 13:22
Szef MZ poinformował na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim i Radą ds. Covid, że "przez ostatnie dwa tygodnie, z każdego tygodnia na tydzień obserwujemy mniej więcej 60-procentowe wzrosty" zakażeń koronawirusem.
- W tej chwili, w tym tygodniu, mamy sytuację, że przez większość dni liczba przypadków raportowanych codziennie przekracza tysiąc. Ta liczba badań jest w okolicach 6 tys. i te wzrosty, które obserwujemy z tygodnia na tydzień doprowadziły do tego, że wskaźnik R, czyli tzw. wskaźnik reprodukcji, zwiększył się do poziomu bliskiego 1,5, a to jest jeden z najwyższych poziomów, jakie obserwowaliśmy w trakcie pandemii – powiedział.
Kiedy pojawią się restrykcje?
W czasie konferencji prasowej szef MZ powiedział, że obecnie jest 450 osób hospitalizowanych.
Wyjaśnił, że mają one nieco inny przebieg niż w poprzednich fazach epidemii. - Część tych hospitalizacji nie wynika z oceny stanu zdrowia pacjentów, który byłby upoważniający do hospitalizacji, tylko to są pacjenci w stanach lekkich, którzy przyjmują w trybach ambulatoryjnym i szpitalnym leki, które stosujemy w zakresie zwalczania COVID-19 – powiedział Niedzielski. Dodał, że obecnie pod respiratorami jest 16 osób w kraju.
Minister Niedzielski zaznaczył, że "hospitalizacje są dziś najważniejszym parametrem, który obserwowany jest w kraju".
- Wstępnie roboczo przyjęliśmy, że poniżej 5 tys. hospitalizacji w skali kraju, nie będą podejmowane żadne kroki restrykcyjne, chyba że sytuacja będzie nakazywała szybszą reakcję – zapowiedział Niedzielski.
Póki co szef resortu zdrowia zarekomendował jedynie grupom ryzyka – osobom po 70. roku życia i osobom z osłabioną odpornością – by w przestrzeniach zamkniętych, w szczególności w sklepach i w transporcie publicznym, powrócić do noszenia maseczek i stosowania zasady DDM (dezynfekcja, dystans, maseczka).
Odporność na COVID w Polsce
Ponadto minister powiedział, że spadek immunizacji, czyli odporności na koronawirusa, "nie jest szybki". - Jeszcze w styczniu mieliśmy zaledwie osiemdziesiąt kilka procent immunizacji w społeczeństwie, a (...) na przełomie kwietnia i maja było to powyżej 90 proc., więc na razie nie wydaje się, żeby ta immunizacja drastycznie spadała – dodał.
Niedzielski zaznaczył, że w celu monitorowania rozprzestrzeniania się COVID-19 w populacji rząd nie opiera się wyłącznie na doświadczeniach krajów zachodniej Europy, ale zamawia prognozy w trzech różnych ośrodkach w kraju. To Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego, grupa prognostyczna MOCOS oraz departament analiz i strategii Ministerstwa Zdrowia.
Niedzielski zaznaczył, że zamawiane prognozy "obciążone są bardzo dużym ryzykiem" błędu. - Są znaki zapytania dotyczące tego, jak szybko maleje czy spada odporność po przechorowaniu czy zaszczepieniu – dodał.
Druga trudność, wpływająca na trafność prognoz to fakt, że "Polska stosunkowo później przeszła falę omikronową". W Europie Zachodniej fala ta "przetaczała się na przełomie roku", z kolei w Polsce "dopiero w styczniu" notowaliśmy duże wzrosty związane z zachorowaniami na ten wariant.
Badania, które określają stopień immunizacji populacji pokazują, że spadek wcale nie jest w przypadku Polski "aż tak szybki". Oznacza to – kontynuował Niedzielski, że w Polsce "doszło do takiej sytuacji, że przez populację przeszły też te późniejsze warianty, które w Europie zachodniej nie były obecne przy fali omikronowej".