Trump wyrzucił płaczące dziecko ze swojego wiecu
• Donald Trump wyrzucił płaczące małe dziecko z sali, gdzie we wtorek czasu lokalnego miał spotkanie z wyborcami
• Incydent stał się kolejnym tematem komentarzy i dowcipów na temat republikańskiego kandydata do Białego Domu
Na wiecu w szkole w miejscowości Ashburn w stanie Wirginia Trump przemawiał do wyborców, krytykując Chiny za sztuczne zaniżanie kursu swej waluty i inne wykroczenia przeciw zasadom wolnego handlu.
W pewnym momencie na sali rozległ się płacz niemowlęcia, trzymanego na rękach przez jedną ze słuchaczek.
- Kocham małe dzieci. Słyszę, że dziecko płacze, to mi się podoba - powiedział Trump i kontynuował wywód na temat Chin.
Kiedy płacz nie ustawał, znowu przerwał, mówiąc: Co za dziecko... Co za piękne dziecko. Niech pani się nie martwi... To piękny i zdrowy bobas... tego właśnie chcemy....
Po chwili jednak, kiedy dziecko nie przestawało płakać, okazał zniecierpliwienie.
- Ja żartowałem. Może pani zabrać stąd to dziecko... Myślę, że ona rzeczywiście mi uwierzyła, gdy powiedziałem, że kocham jak dziecko płacze, kiedy przemawiam. W porządku. Ludzie czasem nie rozumieją, ale to jest OK - powiedział.
Na życzenie kandydata, ochrona wyprowadziła matkę z płaczącym dzieckiem.
Po wiecu, na Twitterze pojawiły się kpiny z Trumpa.
- Trump kazał wyrzucić płaczące dziecko. Agenci Secret Service wyrzucili Trumpa, zanim zorientowali się, że się pomylili - napisał jeden z internautów.
W innym tweecie zamieszczono zdjęcie niemowlęcia z podpisem: "Płaczące dziecko wyrzucone z wiecu Trumpa wydało oświadczenie".
Na fotografii dziecko unosi w górę środkowy palec - w USA obraźliwy gest, odpowiednik polskiego "gestu Kozakiewicza".
Po wiecu w Ashburn, demokratyczny kandydat na wiceprezydenta, Tim Kaine, powiedział na swoim spotkaniu z wyborcami: "Widziałem, że Donald Trump wyrzucił dziś płaczące dziecko na wiecu. Można się zapytać kto tu jest małym dzieckiem...".
Słuchacze przyjęli te słowa śmiechem i oklaskami.