Trump do Chin. "To musi się natychmiast skończyć!"
Prezydent USA Donald Trump po raz kolejny uderzył Chiny. Stwierdził, że Państwo Środka odpowiadają za problemy Boeinga. "A tak przy okazji: fentanyl nadal napływa do naszego kraju z Chin, zabijając setki tysięcy naszych obywateli – i to musi się NATYCHMIAST skończyć!" - napisał.
Odpowiadając na prowadzoną przez Donalda Trumpa wojnę celną, Chiny wymierzyły Boeingowi mocny cios czyli zakaz kupowania amerykańskich samolotów przez chińskie linie lotnicze.
Trump: to musi się natychmiast skończyć
Chińskie linie lotnicze muszą także zrezygnować z już zawartych umów, z wyłączeniem tych, w przypadku których amerykańskie maszyny zostaną dostarczone przed wejściem wzajemnych ceł w życie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytaliśmy w Sejmie o sondaże prezydenckie. "Najważniejsze, że on traci"
"Boeing powinien uznać Chiny za winne niewywiązania się z umowy dotyczącej zakupu pięknie wykończonych samolotów, do których nabycia się zobowiązały. To tylko drobny przykład tego, co Chiny robią Stanom Zjednoczonym od lat… A tak przy okazji: fentanyl nadal napływa do naszego kraju z Chin, przez Meksyk i Kanadę, zabijając setki tysięcy naszych obywateli – i to musi się NATYCHMIAST skończyć!" - napisał w czwartek prezydent USA Donald Trump.
Wojna celna Trumpa. Chiny dementują doniesienia
W czwartek rzecznik MSZ Chin Guo Jiakun podczas konferencji prasowej zaprzeczył doniesieniom mediów, jakoby Chiny i Stany Zjednoczone prowadziły negocjacje dotyczące ceł i zbliżały się do porozumienia w tej sprawie.
– Chiny i USA nie prowadzą żadnych konsultacji ani negocjacji w sprawie ceł, a tym bardziej nie są bliskie osiągnięcia porozumienia – oświadczył.
Zaznaczył również, że wciąż trwa "wojna celna wywołana przez Stany Zjednoczone", a stanowisko Pekinu pozostaje "jasne i niezmienne". – Będziemy walczyć, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jeśli USA chcą rozmawiać, drzwi są otwarte – ale dialog musi opierać się na równości, wzajemnym szacunku i korzyściach dla obu stron – podkreślił.
W środę dziennik "Wall Street Journal" podał, że administracja prezydenta USA rozważa znaczną redukcję ceł na towary importowane z Chin w ramach prób złagodzenia napięć handlowych. Według źródeł gazety stawki celne mogłyby spaść ze 145 procent do poziomu 50–65 procent.
Tego samego dnia amerykański minister finansów Scott Bessent wyraził nadzieję na zawarcie "wielkiego porozumienia" z Chinami, które miałoby doprowadzić do przesunięcia chińskiej gospodarki w stronę większej konsumpcji wewnętrznej, a amerykańskiej – w kierunku zwiększenia udziału przemysłu.