Trump nie zwolni "wielkiego frajera". Zapowiada zmianę ws. Chin
Prezydent USA Donald Trump oświadczył, że nie zamierza odwoływać szefa Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella, mimo że wcześniej nazywał go "wielkim frajerem". Trump zasugerował także możliwość obniżenia ceł wobec Chin.
Co musisz wiedzieć?
- Donald Trump nie zamierza zwalniać prezesa Rezerwy Federalnej Jerome'a Powella, mimo że publicznie go krytykuje i nazywa "wielkim frajerem".
- Prezydent USA naciska na obniżenie stóp procentowych, twierdząc, że to idealny moment na taki krok.
- Trump obiecuje być "bardzo miły" w rozmowach handlowych z Chinami, co może wpłynąć na obniżenie ceł.
Nie mam zamiaru go zwalniać. Uważam, że teraz jest idealny moment na obniżenie stóp procentowych. Czy jeśli tego nie zrobi, to będzie koniec? Nie - to nie koniec - powiedział prezydent podczas zaprzysiężenia nowego szefa Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), Paula Atkinsa.
Jednocześnie powtórzył, że jego zdaniem Powell zbyt późno reaguje na zmieniające się warunki gospodarcze.
Trump odniósł się także do wpisu, który dzień wcześniej zamieścił w mediach społecznościowych, ostrzegając, że dalsze wahania szefa Fed w kwestii stóp mogą spowolnić gospodarkę. W przeszłości sugerował nawet, że rozważa wcześniejsze zakończenie kadencji Powella, która upływa w przyszłym roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump i inni na pogrzebie Franciszka. Padły deklaracje przywódców
Wypowiedzi prezydenta ponownie wzbudziły niepokój na rynkach finansowych i przyczyniły się do spadków na Wall Street. Jerome Powell, ze swojej strony, zapowiadał ostrożność w polityce monetarnej, powołując się na ryzyko inflacyjne, które mogą wywołać nałożone przez administrację Trumpa cła.
Trump obniży cła wobec Chin?
Tego samego dnia Trump zasugerował możliwość obniżenia ceł wobec Chin, jeśli dojdzie do porozumienia handlowego. Podkreślił, że relacje z prezydentem Chin Xi Jinpingiem są dobre, a rozmowy mają przebiegać "w miłej atmosferze".
Nie zamierzam mówić: "Będę twardy wobec Chin". Nie, będziemy bardzo mili. Oni też będą mili i zobaczymy, co się stanie. Ale ostatecznie muszą zawrzeć porozumienie, bo bez tego nie będą w stanie handlować w Stanach Zjednoczonych - stwierdził Trump.
Tymczasem, według doniesień Bloomberga, sekretarz skarbu Scott Bessent miał na zamkniętym spotkaniu zorganizowanym przez JP Morgan określić negocjacje z Chinami jako "mordęgę". Uznał, że obecny poziom ceł - 145 proc. na towary z Chin i 125 proc. na amerykańskie produkty - jest nie do utrzymania w dłuższej perspektywie, ale nie oznacza to chęci całkowitego zerwania współpracy z Pekinem.