Trump skończy wojnę w 24 godziny? Gen. Skrzypczak jednoznacznie ocenia
- Prawdopodobnie Donald Trump uważa blokadę finansowania pomocy dla Kijowa za sposób na zatrzymanie działań wojennych w Ukrainie - uważa gen. Skrzypczak. W rozmowie z Wirtualną Polską komentuje, co wybór Trumpa na prezydenta oznacza dla Kijowa i Warszawy.
06.11.2024 | aktual.: 06.11.2024 12:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Wojny nie da się zakończyć jednym telefonem, ale teraz wiele jej wątków przyspieszy. Pierwszym ruchem Trumpa będzie wywarcie presji na wstrzymanie działań wojennych na froncie. Później dojdzie do rozmów, które będą kosztowały Ukrainę bardzo, bardzo dużo - przewiduje w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
Odnosi się w ten sposób do pewnej wygranej Donalda Tumpa w wyborach w Stanach Zjednoczonych i dyskusji w sprawie dalszych losów amerykańskiego wparcia dla Ukrainy. Tim Willasey-Wilsey, analityk Royal United Services Institute, czyli think-tanku zajmującego się obronnością powiedział telewizji CNBC, że zwycięstwo Trumpa może sprawić, iż zadzwoni on do prezydenta Rosji Władimira Putina już 6 listopada. "Każde takie połączenie wywołałoby oczekiwania na negocjowane rozwiązanie, a dyskusje mogłyby rozpocząć się na początku 2025 roku" - ocenił.
Przypomnijmy, że podczas kampanii wyborczej Donald Trump oświadczył, że zakończy wojnę w ciągu 24 godzin od wyboru - nie podając dalszych szczegółów, w jaki sposób to zrobi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Donald Trump wygrywa. Czy to koniec wojny w Ukrainie?
Gen. Waldemara Skrzypczaka zapytaliśmy o konsekwencje amerykańskich wyborów dla Ukrainy i toczącej się tam wojny.
- Prawdopodobnie Trump uważa ograniczenie pomocy wojskowej i finansowania dla Kijowa za sposób za zatrzymanie wojny. To jest być albo nie być dla prezydenta Wołodymyra Zełenskeigo. Ja u Trumpa nie dostrzegłem ani grama sympatii dla tego ukraińskiego polityka - mówi dalej. gen. Skrzypczak.
- Negocjacje oznaczają dla Ukrainy prawdopodobne oddanie części terytorium, które armia Putina zagarnęła do tej pory, czyli Donbasu oraz południa kraju. Nie odzyskają najpewniej też okupowanego przez Rosję Krymu - komentuje dalej gen. Skrzypczak.
- Ukraina zapewne nie mogła będzie w planie Trumpa wstąpić do NATO, ale otrzymałaby od Stanów jakiegoś rodzaju gwarancje bezpieczeństwa. Wzdłuż linii frontu musiałaby powstać linia rozdzielenia, a na niej musiałyby operować jakiegoś rodzaju międzynarodowe siły, pilnujące zawieszenia broni - dodaje. To jednak wciąż są tylko przewidywania, gdyż Donald Trump na temat konfliktu na Wschodzie nie wypowiadał się w szczegółach.
"Przypominam sobie nasze wspaniałe spotkanie z prezydentem Trumpem we wrześniu, podczas którego szczegółowo omawialiśmy strategiczne partnerstwo Ukrainy i USA, Plan Zwycięstwa i sposoby położenia kresu rosyjskiej agresji na Ukrainie. Doceniam zaangażowanie prezydenta Trumpa w podejście "pokój przez siłę" w sprawach globalnych. To jest właśnie zasada, która może praktycznie przybliżyć sprawiedliwy pokój na Ukrainie. Mam nadzieję, że wcielimy ją w życie razem" - skomentował prezydent Ukrainy we wpisie na portalu X (dawniej Twitter - red.).
Konsekwencje dla Polski
Gen. Skrzypczak uważa, że dla nowej administracji Białego Domu ważniejsze od Ukrainy jest załagodzenie konfliktu na Bliskim Wschodzie oraz gra polityczna z Chinami o wpływy w Azji.
- Dla Polski wynik wyborów jest sygnałem alarmowym. Donald Trump nie raz wysyłał nam i Europie sygnały w rodzaju "nie liczcie na mnie, mam swoje problemy". Musimy uwzględnić zmianę polityki u głównego sojusznika oraz budować własny potencjał odstraszania - podkreśla polski wojskowy.
Ukraina została zabezpieczona przed Trumpem. Ile mają czasu?
Amerykańscy analitycy są zgodni, że Ukrainę czeka niepewna przyszłość w obliczu słabnącego wsparcia. "Jest zmęczenie ciągłym wypisywaniem czeków na Ukrainę przez amerykańskiego podatnika" - komentowano na antenie telewizji CNBC.
Donald Trump w kampanii mocno sugerował, że wstrzyma pomoc wojskową dla Kijowa, bo chce "ratować życie" Ukraińców. Również potencjalny przyszły wiceprezydent JD Vance sprzeciwia się dalszej pomocy dla Ukrainy. Przekonuje, że Stany powinny nakłonić Kijów do zawarcia porozumienia pokojowego z Rosją.
Instytut Gospodarki Światowej w Kilonii (ang. Kiel Institute for the World Economy) obliczył, że od początku wojny w lutym 2022 r. do 31 sierpnia tego roku Stany Zjednoczone Ameryki wydały prawie 108 mld dolarów na pomoc wojskową, humanitarną i finansową.
Państwa członkowskie UE i instytucje (takie jak Europejski Bank Inwestycyjny i Komisja Europejska) wydały łącznie 175 mld dolarów na tego typu pomoc.
Jeszcze przed wyborami prezydenckimi przywódcy grupy krajów G7 postanowili zabezpieczyć Ukrainę przed Donaldem Trumpem. Pod koniec października zdecydowali o udzieleniu Ukrainie kolejnej pożyczki w wysokości 50 miliardów dolarów, która będzie zabezpieczona zamrożonymi aktywami rosyjskimi.
Grupa G7 zapowiedziała, że rozpocznie wypłatę środków jeszcze w tym roku - czyli zanim jakakolwiek nowa administracja prezydencka będzie mogła wycofać się z postanowień porozumienia.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski