Trump mówi o III wojnie światowej. "Wojna, jakiej jeszcze nie było"
Donald Trump podczas ostatniego dnia konwencji Partii Republikańskiej po raz pierwszy przemawiał publicznie po zamachu. Kandydat Republikanów formalnie przyjął nominację na urząd prezydenta. Opowiedział również o sobotnim zamachu. - Nigdy więcej tego ode mnie nie usłyszycie - zaczął. W trakcie wystąpienia kolejny raz mówił o możliwej III wojnie światowej.
19.07.2024 | aktual.: 19.07.2024 06:27
Donald Trump wszedł na scenę, gdy Lee Greenwood wykonywał "God Bless America". Na scenę wniesiono kurtkę strażacką i kask. Rzeczy należały do strażaka Coreya Comperatore, który zginął w sobotę podczas strzelaniny na wiecu.
Trump rozpoczął wystąpienie od formalnego przyjęcia nominacji Partii Republikańskiej na urząd prezydenta po raz trzeci podczas Krajowej Konwencji Republikanów w Milwaukee. - Dziś wieczorem, z wiarą i oddaniem, z dumą przyjmuję waszą nominację na prezydenta Stanów Zjednoczonych - powiedział.
- Za cztery miesiące odniesiemy niesamowite zwycięstwo i rozpoczniemy cztery najwspanialsze lata w historii naszego kraju. Razem zapoczątkujemy nową erę bezpieczeństwa, dobrobytu i wolności dla obywateli każdej rasy, religii, koloru skóry i wyznania - powiedział kandydat Republikanów.
- Staram się zostać prezydentem całej Ameryki, a nie jej połowy, ponieważ zwycięstwo w imieniu połowy Ameryki nie jest żadnym zwycięstwem - podkreślił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie powinienem tu dziś być"
Były prezydent po raz pierwszy publicznie opowiedział o zamachu na niego. - Nigdy więcej tego ode mnie nie usłyszycie, bo to jest zbyt bolesne, żeby to mówić - podkreślił. Tłum ucichł, gdy Trump opowiadał o postrzeleniu.
- Usłyszałem głośny świst i poczułem, że coś uderzyło mnie naprawdę mocno w prawe ucho. Pomyślałem sobie: 'Wow, co to było? To może być tylko kula' - i podniosłem prawą rękę do ucha, opuściłem ją, a moja ręka była cała we krwi. Od razu wiedziałem, że sytuacja jest poważna, że jesteśmy atakowani i jednym ruchem padłem na ziemię - opowiadał Trump.
- Wszędzie lała się krew, a mimo to w pewnym sensie czułem się bardzo bezpiecznie, bo miałem Boga po swojej stronie. Gdybym w ostatniej chwili nie poruszył głową, kula zabójcy trafiłaby idealnie, a mnie nie byłoby dziś z wami - kontynuował Trump. W odpowiedzi tłum skandował: "Tak, powinieneś! Tak, powinieneś!".
- Nie powinienem tu dziś być - powiedział Trump, dodając, że "stoi przed publicznością na tej arenie tylko dzięki łasce wszechmogącego Boga". - Wielu ludzi mówi, że to był opatrznościowy moment - dodał.
- Publiczność myślała, że mi się coś stało. Chciałem pokazać, że nic mi nie jest. Uniosłem pięść i krzyknąłem: "walcz, walcz, walcz!" - powiedział Trump. Następnie tłum zaczął za nim powtarzać.
Trump uczcił również chwilą ciszy pamięć Coreya Comperatore, później podszedł do jego rzeczy stojących na scenie i je ucałował. - Stracił życie, bezinteresownie działając jako żywa tarcza chroniąca ich przed latającymi kulami - powiedział Trump.
Trump obiecał, że po sobotniej strzelaninie "nic go nie powstrzyma w tej misji, ponieważ nasza wizja jest słuszna, a nasza sprawa jest czysta".
- Bez względu na to, jaka przeszkoda stanie nam na drodze: nie złamiemy się. Nie ugniemy się. Nie cofniemy się. I nigdy nie przestanę walczyć o was, waszą rodzinę i nasz wspaniały kraj - dodał.
Trump znów mówi o III wojnie światowej
- Wojna teraz szaleje w Europie i na Bliskim Wschodzie. Rosnące widmo konfliktu wisi nad Tajwanem, Koreą, Filipinami i całą Azją, a nasza planeta chwieje się nad krawędzią III wojny światowej, to będzie wojna, jakiej jeszcze nie było ze względu na broń - powiedział Trump.
- Zakończę każdy kryzys międzynarodowy wywołany przez obecną administrację, w tym straszliwą wojnę Rosji z Ukrainą, do której nigdy by nie doszło, gdybym był prezydentem - obiecał.
"Partyjne polowanie na czarownice"
Trump wezwał Demokratów do zaprzestania "partyjnych polowań na czarownice" przeciwko niemu. Jako przykład podał, że w poniedziałek sędzia na Florydzie oddalił jego sprawę dotyczącą dokumentów tajnych.
- Jeśli Demokraci chcą zjednoczyć nasz kraj, powinni porzucić te partyjne polowania na czarownice, które prowadzę od około ośmiu lat, i powinni to zrobić bezzwłocznie i pozwolić na przeprowadzenie wyborów godnych naszego ludu. I tak je wygramy - powiedział Trump.
Powiedział również, że Partia Demokratyczna "powinna natychmiast zaprzestać wykorzystywania systemu sprawiedliwości jako broni i określania swojego przeciwnika politycznego mianem wroga demokracji".
Podkreślił również że członkowie jego rodziny otrzymali wezwania od Kongresu. - Co tydzień dostają kolejne wezwanie od Demokratów. Szalona Nancy Pelosi, cała ta sprawa, po prostu bum, bum, bum - mówił kandydat republikanów.