Trump: cofnąłem swój rozkaz na 10 minut przed atakiem
Amerykański prezydent ujawnił w piątek kulisy ataku na Iran. "Zapytałem generałów ile osób może zginąć. Odpowiedzieli, że 150. Wtedy zrezygnowałem z uderzenia na Iran" - zatweetował Donald Trump. Mimo tej deklaracji, na Bliskim Wschodzie nadal jest niebezpiecznie.
21.06.2019 | aktual.: 21.06.2019 16:31
Według amerykańskich mediów uderzenie na irańskie stacje radarowe i wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych miało nastąpić w piątek 21 czerwca 2019 r. nad ranem, aby zminimalizować ofiary wśród cywilów. "Commander-in-chief" stwierdził jednak , że amerykański atak byłby "nieproporcjonalny" w stosunku do zestrzelenia bezzałogowca.
Reakcja irańskich sił zbrojnych
Oprócz amerykańskiego drona Iran mógł zestrzelić także samolot z 35-osobami na pokładzie. Tak przynajmniej twierdzi Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej. Według irańskich sił zbrojnych maszyna miała lecieć obok bezzałogowca, którego strącono nad cieśniną Ormuz.
- Zdecydowaliśmy się tego nie zrobić, ponieważ naszym zadaniem było strącenie drona, jako ostrzeżenie dla terrorystycznych sił reżimu USA - mówił w piątek dowódca sił powietrznych korpusu Amir Ali Hajizadeh. Według wojskowego, tuż obok lecącego bezzałogowca miał lecieć samolot zwiadowczy boeing P-8 Poseidon. Na pokładzie było 35 osób. - Mogliśmy obrać go za cel - powiedział wojskowy.
Irańczycy twierdzą także, że kilkukrotnie ostrzegali Amerykanów. Ostatni sygnał mieli wysłać na 10 minut przed zestrzeleniem drona.
Region na krawędzi wojny?
Eskalacja napięcia na Bliskim Wschodzie trwa już od tygodnia. Zaczął je atak na dwa tankowce w Zatoce Osmańskiej. W reakcji na to wydarzenie, Stany Zjednoczone wysłały w rejon Zatoki Perskiej tysiąc dodatkowych żołnierzy. Oprócz regularnych wojsk na Bliskim Wschodzie znalazła się też grupa okrętów z lotniskowcem oraz bateria rakiet.
Z kolei w piątek doszło do bezprecedensowej sytuacji. Amerykański dron został strącony z przestrzeni powietrznej. Według Gwardii Rewolucyjnych bezzałogowa maszyna wywiadowcza została zestrzelona rakietą ziemia-powietrze nad terytorium Iranu. Zdaniem irańskiej agencji prasowej IRNA był to dron "szpiegowski" RQ-4 Global Hawk.
Strona amerykańska utrzymuje, że żadne maszyny należące do Stanów Zjednoczonych nie latały nad Iranem. Według nich do incydentu miało dojść nad wodami międzynarodowymi w Cieśninie Ormuz.
Wtedy też region stanął na krawędzi kolejnego konfliktu. Tuż po zestrzeleniu bezzałogowca amerykański prezydent Donald Trump napisał na Twitterze "Iran popełnił wielki błąd". Kilkanaście godzin później samoloty amerykańskie były już w powietrzu, a okręty na pozycjach do uderzenia na Iran.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: IAR, gazeta.pl