Trump atakuje Zełenskiego. "Skutek jest fatalny"

Donald Trump kontynuuje ataki na Wołodymyra Zełenskiego. Nazwał prezydenta Ukrainy dyktatorem i skrytykował za odrzucenie umowy o wypłacie USA rekompensaty w postaci zasobów naturalnych. – Nie wiadomo z jakich przyczyn. Widzimy tylko skutek, który jest fatalny – mówi płk rez. Maciej Matysiak, były wiceszef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

- My tylko dajemy nasze pieniądze, a mieliśmy umowę opartą o metale ziem rzadkich i inne rzeczy, ale oni złamali ją dwa dni temu - powiedział Donald Trump, podczas wystąpienia w Miami (Photo by Joe Raedle/Getty Images)
- My tylko dajemy nasze pieniądze, a mieliśmy umowę opartą o metale ziem rzadkich i inne rzeczy, ale oni złamali ją dwa dni temu - powiedział Donald Trump, podczas wystąpienia w Miami (Photo by Joe Raedle/Getty Images)
Źródło zdjęć: © GETTY | Joe Raedle
Sylwester Ruszkiewicz

Donald Trump skrytykował Zełenskiego za to, że ten odmówił oddania USA części zasobów naturalnych Ukrainy, które wcześniej wycenił na 500 miliardów dolarów. - Mieliśmy umowę opartą o metale ziem rzadkich i innych rzeczach, ale Ukraina ją złamała – powiedział Trump podczas wystąpienia w Miami na imprezie Future Investment Institute, zorganizowanej przez Arabię Saudyjską.

Prezydent Zełenski już wcześniej zadeklarował, że "nie może sprzedać Ukrainy" i nie podpisze żadnych dokumentów, które będą negocjowane bez Ukrainy.

Trump powtórzył również nieprawdziwe informacje, że USA wydały na pomoc Ukrainie 350 miliardów dolarów, czyli 200 miliardów więcej niż w rzeczywistości. Prezydent USA zagroził też ponownie Wołodymyrowi Zełenskiemu, że może utracić całą Ukrainę. Dodatkowo oskarżył ukraińskiego lidera o bycie dyktatorem i o to, że Ukraina rozpoczęła wojnę. Amerykański prezydent po raz kolejny oświadczył też, że Rosja chce zakończenia wojny i zasugerował, że na przeszkodzie stoi Kijów i Zełenski.

"Dyktator bez wyborów, Zełenski lepiej niech działa szybko, inaczej nie będzie miał kraju" - napisał w mediach społecznościowych amerykański prezydent.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Putin może skompromitować Trumpa? "Całkowicie go dezawuuje"

W ocenie płk rez. Macieja Matysiaka z jakichś powodów Donald Trump zaczął w swoich wystąpieniach i przekazach posługiwać się pojęciami typowymi dla rosyjskiej propagandy i dezinformacji.

- Nie wiadomo z jakich przyczyn. Czy to jest ścieżka rozmów Trumpa z Putinem albo czy prezydent USA ma takie przeświadczenia i mówi teraz o tym głośno? A może coś zupełnie innego? Tego nie wiemy. Widzimy tylko skutek, który jest fatalny. I w fatalnym położeniu stawia cały proces quasi-negocjacji – mówi WP płk rez. Maciej Matysiak, były wiceszef SKW i ekspert fundacji Stratpoints.

W jego ocenie Trump de facto stanął przy Putinie i wyciągnął go z niebytu.

- Możliwe też, że ze względu na brak umowy w sprawie złóż surowców zachowuje się jak obrażony biznesmen i deweloper. Gdzieś w tle mogą być też jego żale z pierwszej prezydentury i niechęci prezydenta Zełenskiego do obciążenia syna Joe Bidena. Trump jest pamiętliwym politykiem. Znów podkreślę – tego nie wiemy. Widzimy skutek. Oby te skrajne hipotezy nie okazały się prawdziwe, bo to jeszcze gorzej świadczy o Trumpie i sytuacji, która obecnie jest coraz bardziej napięta – ocenia Matysiak.

W podobnym tonie wypowiada się Mariusz Marszałkowski, ekspert portalu Defence24.pl.

- Trump oczekuje szybkiej realizacji wyborczej obietnicy w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Miało być 24 godziny, później 100 dni, a jeszcze później 6 miesięcy. Tykający zegar już wpływa na jego zachowanie – komentuje Marszałkowski.

I jak zauważa, amerykański prezydent musi też przedstawić ekonomiczny sukces.

- Sukces na kontrze do Bidena, który – według Trumpa – finansował wojnę, której nie da się wygrać. I teraz prezydent USA deklaruje, że odzyska te pieniądze. Tylko że podaje nierealne kwoty. Te 500 miliardów dolarów, o których mówi w kontekście surowców ziem rzadkich, to kwota, której Amerykanie nie przekazali Ukrainie – przypomina ekspert Defence24.pl.

Jak wylicza, sumując wszystkie pakiety wsparcia, zarówno wojskowe i cywilne, jakie USA udzieliło Kijowowi, było to 130-170 miliardów dolarów.

- Z czego duża część tej kwoty nie została jeszcze "skonsumowana" przez Ukrainę. 30 miliardów dolarów jest dopiero realizowane w ramach programu Inicjatywy Wsparcia Bezpieczeństwa Ukrainy (USAI), które miały zostać dopiero zamówione w przemyśle. A niektóre z umów mają termin realizacji w 2026 r. – mówi WP Marszałkowski.

Do wysokości pomocy odniósł się w środę minister finansów Andrzej Domański. "Prezydent Trump musiał zostać wprowadzony w błąd ws. europejskiego wsparcia dla Ukrainy" - stwierdził Domański w serwisie X. "Pozwólcie, że wyjaśnię: europejskie wsparcie dla Ukrainy jest większe niż amerykańskie i będzie rosło. Europa przekazała na ten cel 134 miliardy euro, podczas gdy nasi amerykańscy przyjaciele - 114 miliardów euro" - napisał polski minister finansów.

Według płk rez. Macieja Matysiaka, mówienie, że USA wydały 200 miliardów dolarów więcej niż Europa na pomoc Ukrainie, to wprowadzanie w błąd i dezinformacja.

- W mojej ocenie rolę przekaźnika odgrywa tu Elon Musk, który odpowiada w Białym Domu za szukanie finansowych oszczędności w wydatkach amerykańskiej administracji. Przy okazji widać pewną fascynację Trumpa w sprawowaniu rządów w sposób dyktatorski. I inspiracje Putinem czy koreańskim przywódcą Kim Dzong Unem, do którego Trump się uśmiechał i poklepywał, mówiąc: mój przyjaciel Kim. Nie oznacza to, że amerykański prezydent jest dyktatorem. Ale styl sprawowania władzy bez żadnych hamulców i bezpieczników jest mu bliższy – ocenia były zastępca Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Zdaniem Matysiaka wniosek z tego jest jeden.

- Europa musi myśleć o sobie. A nie myśleć amerykańskimi celami. Musi podjąć działania w celu zabezpieczenia suwerenności narodu ukraińskiego i zadbać o to, aby Ukraina mogła prowadzić negocjacje z pozycji siły. Nie oznacza to zerwania relacji ze Stanami Zjednoczonymi, bo nadal są partnerem strategicznym Europy – podkreśla były wojskowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trump krytykuje Zełenskiego. "To jest zemsta, taka czysto osobista"

A Mariusz Marszałkowski, ekspert Defence24.pl zwraca uwagę na kolejny aspekt.

- To, co robi teraz Trump wobec Ukrainy, oczywiście może też być formą negocjacji z Putinem. Może chcieć przekonać do siebie Rosję, skończyć wojnę w Ukrainie i odciągnąć Kreml od Chin. I dlatego traktuje Ukrainę jak tzw. junior partner, który musi się zgodzić na wszystko – ocenia.

Jak dodaje, amerykański prezydent najpierw próbował to zrobić w "białych rękawiczkach" poprzez podpisanie m.in. porozumienia o metalach ziem rzadkich.

- To nie poskutkowało. Trump przeszedł więc do agresywnego i publicznego deprecjonowania Zełenskiego. Retoryka amerykańskiego przywódcy jest o tyle niegroźna, że w każdej chwili może się zmienić. Groźniejsze może być wstrzymanie amerykańskiej pomocy dla Ukrainy. A widząc, co wyczynia Trump, wszystko jest możliwe – podsumowuje ekspert Defence24.pl

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie