Zaskakujący raport NIK. Głuchoniemi nie dostają należytej pomocy w urzędach
Urzędy nie są przygotowane do pomocy osobom głuchoniemym. Tylko 6 proc. instytucji udostępniło kompletne informacje o przysługujących osobom niedosłyszącym prawach i sposobach ich realizacji – alarmuje NIK. W Polsce żyje 420 tys. osób niesłyszących.
20.07.2015 10:17
Ustawa o języku migowym weszła w życie trzy lata temu. Jednak, jak wynika z raportu NIK, ponad połowa urzędów nie zamieściła żadnej informacji o ułatwieniach komunikacyjnych dla osób niesłyszących. 42 proc. badanych placówek wywiązało się z tego obowiązku połowicznie. Tylko 6 proc. instytucji udostępniło komplet niezbędnych informacji.
- Urzędy nie traktują osób głuchoniemych z należytą powagą. Swoje zaniedbania tłumaczą niskim odsetkiem tego typu petentów. Nie dostrzegają, że poziom dostępności jest zbyt niski, aby niepełnosprawni mogli korzystać z nich efektywnie – mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
Badane instytucje nie były przygotowane do obsługi osób dysfunkcyjnych. Tylko trzy placówki korzystały z technicznych rozwiązań, umożliwiających osobom nieznającym języka pisanego zdalne komunikowanie się z urzędnikami – zazwyczaj za pomocą internetowego komunikatora audiowizualnego. Podobnie sprawa wygląda, gdy petenci przychodzą do urzędu. Głuchym przysługuje wówczas prawo do korzystania z pomocy bezpłatnego tłumacza języka migowego. Aby z tego skorzystać, wystarczy trzy dni wcześniej złożyć odpowiedni wniosek. Jednak żadna z kontrolowanych instytucji nie przetłumaczyła informacji o procedurach na język migowy.
Drugim zauważonym problemem jest niewłaściwe przekazywanie informacji. Większość komunikatów nie trafia do osób dysfunkcyjnych. Jest to spowodowane złym oznaczeniem wiadomości oraz przygotowaniem w niewłaściwym języku. Trudności z rejestrowaniem dźwięków przez osoby z wadami słuchu przekładają się na stopień opanowania języka pisanego. Osoby głuche od urodzenia traktują język polski jako obcy, ponieważ nigdy go nie słyszały. 50 tys. osób dysfunkcyjnych deklaruje język migowy jako używany codziennie. Jednocześnie tylko 15 tys. twierdzi, że nie ma problemów z rozumieniem języka pisanego. Urzędnicy nie zdają sobie jednak z tego sprawy.
- Naszym zdaniem można mówić o pewnej formie dyskryminacji osób posługujących się językiem migowym, ponieważ nie zagwarantowano im dostępu do usług publicznych na równi ze słyszącą częścią społeczeństwa – dodaje Kwiatkowski.
Szacuje się, że z dysfunkcją słuchu zmaga się każdego dnia prawie 850 tys. Polaków. Ponad 420 tys. to osoby niesłyszące lub niedosłyszące. Lekarze biją na alarm ponieważ z roku na rok liczba niepełnosprawnych zwiększa się. Równocześnie obniża się granica niedosłuchu. Obecnie jego skutki odczuwa, co druga osoba poniżej 40. roku życia.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .