Zabójstwo Pawła Adamowicza. Stefan W. udaje? "Pomyślał: zabiję, przecież i tak za to nie odpowiem"
Eksperci są zgodni. W momencie ataku na Pawła Adamowicza Stefan W. był poczytalny. – Wszystko dokładnie zaplanował, nie ma mowy o tym, że nie zdawał sobie sprawy z tego, co robi – mówi prof. Brunon Hołyst, kryminolog. – Problemy psychiczne to dla niego doskonałe alibi – podkreśla.
16.01.2019 | aktual.: 16.01.2019 14:49
W 2016 roku u Stefana W. zabójcy prezydenta Gdańska zdiagnozowano schizofrenię paranoidalną – ustaliła Wirtualna Polska. Jak wynika z jego dokumentacji medycznej, "słyszał głosy, wydawało mu się, że jest aktorem w filmie".
Eksperci od lat zajmujący się przestępcami nie mają jednak wątpliwości. – Zabijając Pawła Adamowicza, był w pełni poczytalny. Nie ma mowy, że osoba z zaburzeniami psychicznymi w danej chwili jest w stanie przeprowadzić tak skomplikowaną i wymagającą skupienia akcję – uważa prof. Hołyst.
I dodaje: - Przecież to wymagało długiego planowania. Ten mężczyzna nabył specjalny nóż, wybrał odpowiednie słabo chronione miejsce i dobrą okazję, gdy uwaga ludzi była skupiona na ważnym wydarzeniu. Zdobył plakietkę dla mediów, by bez problemu poruszać się w rejonie sceny. Wyczekał do momentu aż rozbłysną światła, które oślepią wiele osób i zaatakował. A później ogłosił, co zrobił.
Akcja wymagała świadomości
Tak samo uważa były dyrektor Centralnego Zarządu Zakładów Karnych w Ministerstwie Sprawiedliwości. To wygląda jak przedstawienie, które ma nas zmylić. Dokonał strasznej rzeczy, którą zaplanował w najdrobniejszych szczegółach, a teraz mamy uwierzyć, że jest chory, ma zaburzenia? Może jakieś ma, ale na pewno nie w tamtym momencie. Taka akcja wymaga pełni świadomości i racjonalnego myślenia – mówi dr Paweł Moczydłowski.
W najbliższych dniach Stefan W. przejdzie badania, które przeprowadzą biegli psychiatrzy i psychologowie. Jeśli stan psychiczny mężczyzny wzbudzi ich wątpliwości, wystąpią o skierowanie go na obserwację w szpitalu psychiatrycznym.
Adwokat Stefana W. przyznał, że z mężczyzną jest utrudniony kontakt. – Nie chce komentować tego, co się stało w niedzielę. Mówi głównie o przeszłości – mówi mec. Damian Konieczny. Zapytaliśmy go, czy choroba psychiczna i niepoczytalność w chwili ataku na Pawła Adamowicza to element jego linii obrony. - Nie chciałbym odpowiadać na to pytanie – mówi tylko obrońca.
- Wiadomo już, że ten człowiek ma za sobą problemy psychiczne. Teraz to dla niego doskonałe alibi. Pomyślał: zabiję, przecież i tak za to nie odpowiem. Jestem przekonany, że teraz udaje. To doskonałe alibi, po które przestępcy bardzo często sięgają. Choć nie zawsze im się to udaje – mówi prof. Hołyst.
"Dlatego zginął Adamowicz"
W czasie gdańskiego finału WOŚP Stefan W. wbiegł na scenę. Ugodził nożem prezydenta Pawła Adamowicza, po czym z uniesionymi rękoma chodził po scenie, by w końcu dorwać się do mikrofonu i zabrać głos.
"Halo, halo! Nazywam się Stefan W. Siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie tam torturowała. Dlatego właśnie zginął Adamowicz" – krzyczał napastnik. Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek w gdańskim szpitalu.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Dramatyczne sceny podczas Finału WOŚP w Gdańsku. Prezydent Adamowicz zaatakowany przez nożownika (uwaga: drastyczne sceny)