Wynik śledztwa w sprawie prezydenta Gdańska poznamy dopiero po wakacjach
Poznańska prokuratura złożyła kolejny wniosek o przedłużenie śledztwa przeciwko prezydentowi Gdańska. Trwające od jesieni 2013 roku dochodzenie dotyczy rozbieżności w jego oświadczeniach majątkowych. Adamowicz utrzymuje, że pomyłka miała charakter mechaniczny.
- Śledztwo cały czas trwa. Przesłaliśmy do Prokuratury Generalnej wniosek o przedłużenie śledztwa o trzy kolejne miesiące – mówi Wirtualnej Polsce prok. Hanna Grzeszczyk z Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu.
Na początku marca tego roku poznańscy prokuratorzy przedstawili Pawłowi Adamowiczowi zarzuty dotyczące zeznania nieprawdy oraz jej zatajenia. Do zabronionych czynów dojść miało w latach 2010-2012. Sprawa dotyczy podania nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych składanych przez samorządowców. W ocenie prokuratury zatajeniu podlegać miała liczba posiadanych nieruchomości oraz zasobów finansowych.
W dzień po przedstawieniu zarzutów, włodarz miasta zwołał konferencję prasową, na której odniósł się do ostatnich wydarzeń. Równocześnie oświadczył, że nie zamierza ustępować z pełnionych funkcji publicznych.
- Wielokrotnie mówiłem, pomyliłem się. Późnej błąd powielałem w kolejnych oświadczeniach. Pomyłka miała charakter mechaniczny i całkowicie nieświadomy. Gdy się zorientowałem, to skorygowałem błąd. W kolejnych oświadczeniach podawałem uzupełniony stan majątkowy – mówił wówczas Paweł Adamowicz.
Funkcjonariusze CBA sprawdzali zgodność oświadczeń majątkowych prezydenta Gdańska z lat 2007-2012. W październiku 2013 roku do Prokuratury Generalnej wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokurator Generalny przekazał nadzór nad dochodzeniem Prokuraturze Apelacyjnej w Poznaniu.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .