Współpracownik Wałęsy przekreślił KOD. Szumełda: Mamy przyszłość
- Komitet Obrony Demokracji nie ma już przyszłości - ocenił w rozmowie z Gazetą Wyborczą Krzysztof Pusz, współpracownik byłego prezydenta Lecha Wałęsy. - W momencie ewentualnego kryzysu, to KOD będzie w stanie przeprowadzić organizacyjnie duże zgromadzenia - odpowiada mu przewodniczący regionu pomorskiego Radomir Szumełda.
04.02.2018 13:40
Krzysztof Pusz przyznał, że w przeszłości regularnie chodził na marsze w Gdańsku, a czasami przyjeżdżał nawet specjalnie do Warszawy. - Protestowałem też pod sądem. Byłem pełen nadziei i optymizmu, jak KOD powstał, ale sami się wykończyli. To jest właśnie wewnętrzna walka i niszczenie. Oni się sami rozrobili – powiedział.
Ocenił też, że upadek organizacji nie był powodem afer wokół Mateusza Kijowskiego. Pusz podkreślił, że za czasów Kijowskiego KOD gromadził tysiące Polaków, a obecnie większość zgromadzeń cierpi na bardzo niską frekwencję.
Szumełda: Problem z nieuczciwością Kijowskiego doprowadził do kryzysu
– Po pierwsze, on (Pusz - red.) jest zaprzyjaźniony z Mateuszem Kijowskim i cały czas są w bliskiej relacji. Problem z nieuczciwością Kijowskiego doprowadził do kryzysu w KOD-zie, a nie odwrotnie. Przyczyną kryzysu nie była żadna wyimaginowana walka wewnętrzna - przekonuje w rozmowie z GW Radomir Szumełda.
Zdaniem przewodniczącego pomorskiego KOD, organizacja wciąż jest największym ruchem społecznym w Polsce. Podkreśla, że kiedy szybko zorganizować trzeba jakiś protest czy manifestację, to Komitet Obrony Demokracji gromadzi tam największą grupę osób.
Zobacz także: Kijowski stanie przed sądem
– Po drugie, czas wielkich manifestacji na razie się skończył. Nie można abstrahować od nastrojów w społeczeństwie, od poziomu poparcia dla PiS i pewnego oswojenia się demokratycznie nastawionej części społeczeństwa z tym, co się dzieje w kraju - mówi Szumełda. Zapewnia, że jeśli przyjdzie taki moment jak w lipcu 2017 roku - kiedy wybuchł spór o reformę sądownictwa - KOD znów "będzie w stanie przeprowadzić organizacyjnie duże zgromadzenia".
Do grupy członków KOD ostro krytykujących Kijowskiego dołączył niedawno koordynator w Brukseli Martin Stan Mycielski. Na jego profilu pojawił się dosyć prywatny wpis, w który oskarża byłego lidera o hipokryzję. Cały tekst TUTAJ.
Źródło: WP, Wyborcza.pl