Właściciel dawnej Zatoki Sztuki w Sopocie wyszedł na wolność
Łukasz M., będący od roku właścicielem Nowej Zatoki w Sopocie - do niedawna lokal nosił nazwę Zatoka Sztuki - wyszedł na wolność po wpłaceniu 500 tys. zł kaucji - informuje Onet.pl. Chodzi o aferę vatowską.
Łukasz M. trafił do celi z dziewięcioma innymi osobami, które przez kilka dni były przesłuchwane. Trwały też przeszukania i posiedzenia aresztowane. Jak poinformowała prokuratura, aż siedmiu z dziesięciu zatrzymanych reprezentowało firmy biorące udział w nielegalnym procederze.
Prokuratura zarzuca im m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, wyłudzanie nienależnych zwrotów podatku VAT, popełnianie oszustw poprzez narażenie podatku na uszczuplenie oraz dokonanie tego rodzaju uszczuplenia, a także wystawianie w sposób nierzetelny faktur VAT poświadczających nieprawdę co do zaistnienia transakcji handlowych.
Trzech innych zatrzymanych miało nabyć prawa do budynków pozostałych po hucie o nazwie Jedność w Siemianowicach Śląskich za pieniądze z procederu. To zarzut wyprania co najmniej 3 mln zł.
"Wśród zatrzymanych znalazł się m.in. Łukasz M., zarządzający lokalem Zatoka Sztuki w Sopocie oraz zajmujący się rejestracją licznych spółek na terenie Republiki Cypru. Łukasz M. odgrywał główną rolę w procederze legalizowania przestępczego pochodzenia środków pieniężnych w łącznej kwocie 3 mln zł" - informuje Onet.pl prokuratura w Lublinie.
Policyjny dozór i poręczenia majątkowe
Prokurator wniósł o tymczasowe aresztowanie dwóch osób: Łukasza M. i Tomasza F., który według śledczych działał z nim w porozumieniu. Sąd się nie zgodził, ale zastosował wobec nich policyjny dozór i poręczenia majątkowe: 500 tys. zł dla pierwszego z nich i 300 tys. zł dla drugiego. Prokuratura zapowiedziała złożenie zażalenia od tej decyzji.
Chodzi o aferę vatowską, w której zarzuty zostały postawione 261 osobom. Według śledczych, szkoda Skarbu Państwa wynosi co najmniej 35 mln zł. Z kolei uszczuplenia podatkowe lub narażenia na ich uszczuplenie szacowane są na łączną kwotę około miliarda złotych.
Chodzi o pozorowany handel panelami fotowoltaicznymi w latach 2010-2017. Biznesmeni mieli najpierw preparować faktury VAT (w grę wchodziły również interesy z firmami z Litwy, Czech i Słowacji), mimo że do transakcji nie dochodziło, a potem wyłudzać na podstawie tych faktur zwrot podatku VAT.
Sprzedaż miała być w dużej mierze fikcyjna, a pieniądze prane. Śledztwo nadzoruje Prokuratura Regionalna w Lublinie, która zlecała zadania Centralnemu Biuru Śledczemu, Urzędowi Celno-Skarbowemu, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Krajowej Administracji Skarbowej.
Słynna Zatoka Sztuki
Zatoka Sztuki powstała w latach 2010-2011 r. na sopockiej plaży, niedaleko molo. Władze Sopotu chciały tam stworzyć kulturalną wizytówkę miasta.
W środku i na kawałku plaży przed Zatoką miały odbywać się wernisaże, recitale czy koncerty. Na piętrach Zatoki Sztuki ulokowano też pokoje, które za bardzo małe pieniądze miały być wynajmowane artystom. Z restauracji można było zejść na plażę, na której w sezonie letnim funkcjonowała Zatoka Sztuki Beach Club.
Za sprawą "łowcy nastolatek" Zatoka Sztuki na zawsze pozostanie jednak synonimem "złego smaku" i symbolem jednej z największych afer pedofilskich w Polsce. To właśnie w Zatoce Sztuki "Krystek" i Marcin T., nazywany "dyskotekowym baronem", mieli wykorzystywać nieletnie dziewczyny, często w trudnej sytuacji życiowej.