Walczy o życie, bo lekarze "nie stwierdzili" ości w gardle
Rodzina jednej z pacjentek oskarżyła lekarzy Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku o błąd w sztuce, w wyniku którego 63-letnia kobieta walczy teraz o życie. Sprawą lekarzy zajmie się Prokuratura Rejonowa.
23.07.2010 | aktual.: 24.05.2018 14:40
Krzysztof Kozłowski twierdzi, że jego 63-letnia matka przyszła do szpitala z ością w gardle po zjedzeniu ryby, a lekarze dwa razy odesłali kobietę do domu, nie stwierdzając w gardle żadnego ciała obcego. Teraz kobieta, po trzech operacjach, jest kaleką i walczy o życie. Ma rozległy udar mózgu, paraliż lewostronny. Lekarze dają jej 5% szans na przeżycie kolejnego roku.
Ordynator oddziału otolaryngologii, doktor Piotr Zaorski utrzymuje, że lekarze zrobili wszystko co mogli. Jego zdaniem nie było żadnych objawów klinicznych, które upoważniałyby lekarzy do badania inwazyjnego. Doktor Zaorski dodaje, że u pacjentki nie znaleziono żadnej ości i w jej przypadku nastąpił splot niekorzystnych okoliczności
Na decyzję prokuratury o ewentualnym wszczęciu postępowania trzeba poczekać około miesiąca.
NaSygnale.pl: Gdzie jest pizza, tam jest włoska mafia