Romanowski jedzie do Orbana. Sprawa jego azylu wywołała falę komentarzy
Obrońca posła Marcina Romanowskiego poinformował w czwartek, że rząd Węgier uwzględnił wniosek jego klienta i udzielił mu ochrony międzynarodowej. Budapeszt miał wziąć pod uwagę, że Polska prowadzi działania naruszające prawa i wolność posła.
Mecenas Bartosz Lewandowski powiadomił, że Marcin Romanowski uzyskał azyl na Węgrzech. Miał o to sam wystąpić do rządu w Budapeszcie. Uzasadnił swój wniosek "nielegalną prokuratura w Polsce" i działaniami służb, które "zwalczają członków partii opozycyjnych"
X (dawniej Twitter - red.) zapełnił się komentarzami w tej sprawie. Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski, napisał, że to pierwszy taki przypadek w historii. "Poseł PiS uciekał przed polskim wymiarem sprawiedliwości i poprosił o pomoc międzynarodową w Budapeszcie".
"Niewiarygodne" - napisała Martyna Jaszczołt z TVN24. Skomentowała też zdanie, które uzasadniać miało ten wniosek o azyl. Romanowski poprosił Węgry o ochronę, aby zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej na sytuację w Polsce i represje polityczne, które ponoć dotykają partie opozycyjne Polsce. "Jeszcze w lipcu represji nie było" - skomentowała dziennikarka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzecznik Nowej Lewicy o Wieczorku: Jest szereg rzeczy, które się udały
Poseł Jacek Karnowski z PO zamieścił w mediach społecznościowych tylko krótki komentarz, w którym zwrócił się do PiS: "Hej, czy wiecie że Romanowski ma już tylko krok z Budapesztu do Moskwy!" - napisał.
"Ależ to jest wielopoziomowa żenada" - krótko skomentował dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda.
Poseł Sebastian Kaleta z Prawa i Sprawiedliwości też uznał za stosowne zwrócić uwagę, że to pierwsza taka sytuacja w Polsce po 1989 roku. "Tusk będzie wściekły. Sprawa siłowego przejęcia prokuratury i wykorzystania jej do realizacji jego politycznych zleceń stanie się przedmiotem debaty międzynarodowej" - napisał Kaleta. Jednocześnie przekonuje, że cała sytuacja jest problemem Donalda Tuska.
Dodał też, że to "zemsta Tuska". "Z pewnością wielu naszych partnerów z zagranicy gdy przeczyta wszystkie wypowiedzi publiczne o zemście i rozliczeniach ze strony Tuska, Bodnara oraz bodnarowców z prokuratury i sądów będzie zszokowanych tym o co chodziło w tym ‚przywracaniu praworządności’ i ‚demokracji walczącej’".
Dziennikarz Artur Bartkiewicz napisał na platformie X, że sprawa Romanowskiego będzie kłopotem dla PiS-u. "Poza zwolennikami PiS reszta uzna to raczej za uprawdopodobnienie winy, a PiS musi połykać swój język w sprawie szukania pomocy za granicą w sprawach wewnętrznych".
Tomasz Żółciak, dziennikarz Money.pl, napisał również krótko: Widzę dalszy potencjał na kierunku węgierskim.
Kolejny dziennikarz - Kamil Dziubka z Onet.pl - zwrócił uwagę na ewentualne problemy dyplomatyczne, które ta decyzja wywoła. "To szykuje nam się dyplomatyczny zgrzyt na linii Warszawa - Budapeszt. I to bardzo poważny" - napisał.
"Czy w pakiecie z azylem jest także przyjacielska wizyta w Moskwie?" - pyta dziennikarka tygodnika "Newsweek" Dominika Długosz.
Poseł Lewicy Tomasz Trela napisał, że "Romanowski ukrywany przez Orbana". "Ludzie Kaczyńskiego ukrywają się u kumpla putina. Wstyd i hańba!" - czytamy.
"Szukanie politycznego schronienia u największego sojusznika Putina w Europie mówi wiele o Romanowskim. I jeszcze więcej o PiS" - napisał wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha.
"Węgry już od dawna uznawane są przez ekspertów za kleptokrację. Korupcja jest jednym z powodów, dla których UE wstrzymała węgierskiemu rządowi funduszy unijne. Nic dziwnego, że kleptokraci chronią się wzajemnie" - napisał europoseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba.
"Gdy przestępczość zyskuje wpływ na władzę staje się już mafią" - napisał dziennikarz TVN Robert Zieliński.
"Najpierw Budapeszt. Później Moskwa. W grę wchodzi jeszcze ewentualnie Białoruś, gdzie już jeden człowiek z tej bandy się znajduje. Romanowskiemu grozi 25 lat więzienia. I nic się w tej sprawie nie zmieniło. Nawrocki jak i cała ta grupa chcą tylko jednego – bezkarności" - pisze Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej.
Czytaj też: Zaskakujące wytyczne dot. kolędy. "Przypominamy"
Przeczytaj również: Zadzwonił do znajomej i powiedział, co chce zrobić. Wezwała policję
Źródło: X (Twitter - red.)