Dziesiątki spółek Kościoła Naturalnego. Za wszystkim stoi "biskup"
Lech K., przedstawiający się jako "biskup" zarejestrowanego kilka lat temu Kościoła Naturalnego w Szczecinie, miał przyciągać przedsiębiorców obietnicą duchowości i... oszczędności podatkowych. TVN24 opisuje schemat działania i relacje jego współpracowników.
Co musisz wiedzieć?
- Lech K. w 2022 r. został przełożonym gminy wyznaniowej Kościoła Naturalnego w Szczecinie.
- Według relacji współpracowników, łączył narrację o duchowości z ofertą "optymalizacji podatkowej".
- TVN24 opisuje model przenoszenia biznesów na spółki powiązane z gminami wyznaniowymi.
Lech K. wcześniej handlował sprzętem muzycznym i książkami, organizował też casting dla modelek. W 2022 r. odnalazł nowe zajęcie: został przełożonym gminy wyznaniowej Kościoła Naturalnego w Szczecinie i przedstawiał się krócej - "biskup". Wokół siebie zgromadził głównie przedsiębiorców, którzy szukali ratunku po finansowych kłopotach.
Polacy podzieleni ws. hodowli zwierząt na futra. "Kiedyś hodowaliśmy i było dobrze"
Kościelny model optymalizacji podatkowej
Spotkania odbywały się w hotelach albo podczas prywatnych wizyt. "Biskup" mówił o Duchu Natury, prawie naturalnym i energii przyrody, ale największe zainteresowanie wzbudzała "optymalizacja podatkowa". Według relacji osób, z którymi rozmawiała redakcja TVN24, to ona przyciągała osoby z upadłością konsumencką lub zajęciami komorniczymi.
Byli współpracownicy podkreślają jego charyzmę. - O religii i generalnie duchowości mówił tak, że wielu księży mogłoby się od niego uczyć - przyznaje jeden z rozmówców. Tę sprawność komunikacyjną miał łączyć z konkretną propozycją dla firm, które szukały sposobu na kontynuację działalności mimo długów.
Przeczytaj także: Nie oddał 900 tys. zł. Komornik jest bezradny przez metodę na kościół
Dziesiątki spółek kościelnych
Jak opisuje jedna z osób znających mechanizm, otwierano spółkę, której właścicielem była gmina wyznaniowa Kościoła Naturalnego. Dotychczasowy biznes przenoszono do tej spółki. Przedsiębiorca nie działał już na siebie, lecz jako prezes - pracownik spółki.
Według relacji rozmówcy, taki zabieg miał odcinać od zajęć komorniczych, bo majątek i działalność formalnie należały do spółki powiązanej z gminą wyznaniową. - Powiem panu, jak było u mnie. Prowadzę swoją działalność gospodarczą, ale wpadam w kłopoty finansowe. Otwierana jest dla mnie spółka, której właścicielem jest Kościół (...). Od tego momentu jestem wolny od zajęć komorniczych, bo jako prezes jestem pracownikiem spółki - mówi w rozmowie z TVN24 jedna z osób, która współpracowała z "biskupem".
Według ustaleń dziennikarzy, szczecińska grupa wyznaniowa była właścicielem blisko 50 spółek.
Źródło: TVN24