PublicystykaW Gdańsku obrażają gejów z auta przez megafon. Jest zawiadomienie o przestępstwie

W Gdańsku obrażają gejów z auta przez megafon. Jest zawiadomienie o przestępstwie

Furgonetka obwieszona hasłami o "zagrożeniu pederastami" jeździ po Gdańsku. Na zdjęciu dwóch półnagich mężczyzn z tęczową flagą. Podpis: "Tacy chcą edukować twoje dzieci. Powstrzymaj ich!". Dodatkowo geje obrażani są przez megafon. Sprawa trafiła w środę do prokuratury.

W Gdańsku obrażają gejów z auta przez megafon. Jest zawiadomienie o przestępstwie
Źródło zdjęć: © FB

27.02.2019 | aktual.: 28.02.2019 10:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po zamordowaniu prezydenta Pawła Adamowicza, 3 marca odbędą się w Gdańsku wybory uzupełniające. Weźmie w nich udział kandydat skrajnej prawicy Grzegorz Braun popierany przez Ruch Narodowy i partię KORWiN. Miasto zostało "zasypane" jego bilbordami, a na ulicach pojawiła się furgonetka (tylko oficjalnie nie ma związku z kampanią) z napisami atakującymi homoseksualistów.

Auto oklejone jest zdjęciami półnagich mężczyzn oraz hasłami w stylu: "Pederaści żyją średnio o 20 lat krócej", "Czyny pedofilskie zdarzają się wśród homoseksualistów 20 razy częściej", "31 proc. dzieci wychowanych przez lesbijki i 25 proc. wychowanych przez pederastów jest molestowanych", "70 proc. zachorowań na AIDS dotyczy pederastów".

Dziwnym trafem samochód pojawił się w Gdańsku przed wyborami. Samochód wynajęła katolicka Fundacja Pro - Prawo do Życia, która twierdzi, że walczy z pedofilią. Mariusz Dzierżawski z tej fundacji mówi, że informacje, które znalazły się na samochodzie, "pochodzą z badań naukowych, głównie amerykańskich". Fundacja twierdzi, że walczy z homopropagandą i rzekomym zagrożeniem dzieci przez środowisko LGBT.

Co ciekawe, Mariusz Dzierżawski jest mężem zaufania w KWW Grzegorza Brauna, skrajnie prawicowego kandydata na prezydenta Gdańska. Dzierżawski jest także jednym z ekspertów Brauna w kwestiach aborcji, in vitro i edukacji seksualnej.

Z samochodu jeżdżącego po Gdańsku dodatkowo dochodzi głos informujący, że "edukacja seksualna prowadzi do masturbowania się dzieci od najwcześniejszych lat i do innych dewiacji seksualnych", a także o tym, że "44 proc. homoseksualistów molestuje dzieci".

Przeciwko tej formie obrażania gejów i lesbijek protestują organizacje LGBT oraz mieszkańcy Gdańska.

Bzdury a nie badania

Anna Strzałkowska z organizacji Tolerado: - Ten samochód wjeżdża codziennie na ulicę Długą, pod Dwór Artusa, w centrum miasta. A my jesteśmy bezradni. W Polsce jest luka prawna, która nie chroni osób LGBT przed mową nienawiści. Nie mamy więc narzędzi do walki z tym autem. A oni obrażają nie tylko nas. Osoby heteroseksualne też czują się zranione tymi treściami. Kilkaset osób dziennie robi zdjęcia tego samochodu jadącego powoli po ulicach Gdańska. Dzieci pytają rodziców, co to jest.

Strzałkowska mówi, że treści przekazywane przez Fundację Pro są kłamliwe i nierzetelne: - To nie są żadne amerykańskie badania. Tego typu doniesienia "naukowe" już dawno zostały podważone jako niezgodne z prawdą.

Zdaniem Strzałkowskiej samochód z homofobicznymi treściami jest bardzo groźny: - To wzbudza niechęć, strach i nienawiść wobec środowiska LGBT. Przedstawia się nas jako zagrożenie dla dzieci. Co to za bzdury, że dwaj nadzy panowie będą edukować dzieci? Ktoś widział takich nauczycieli w szkole? Niczego takiego nikt w Gdańsku nie planuje. Zaczynamy się po prostu bać tej kampanii.

Obraz
© FB

W prawie polskim nie ma możliwości ścigania za mowę nienawiści ze względu na orientację seksualną (raczej za treści rasistowskie czy ksenofobiczne albo antysemickie).

Co więc robić? Działaczka społeczna Lidka Makowska: - Władze Gdańska muszą się odważyć. Niech Straż Miejska odholuje to auto na parking Straży i niech Ordo Iuris i inni fundamentaliści skarżą się w sądzie. Zrzucimy się obywatelsko na najlepszych prawników. Dość tej mowy nienawiści na gdańskich ulicach. Ze względu na mord prezydenta Adamowicza nie możemy biernie rozkładać rąk.

Rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku Wojciech Siółkowski: - Straż nie ma uprawnień, jeśli chodzi o tę furgonetkę. Oczywiście, jeśli zatrzyma się na trawniku czy w miejscu niedozwolonym, to możemy interweniować Ale jeśli chodzi o lżenie, poniżanie i obrażanie, to sprawa policji, nie nasza.

Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Gdańska złożył na Komendzie Miejskiej Policji w Gdańsku zawiadomienie, dotyczące m.in. zakłócania spokoju, porządku publicznego i używania urządzeń nagłaśniających na terenie publicznie dostępnej przestrzeni miejskiej.

Obraz
© FB

Jednak jest doniesienie

Jak nas poinformowała adwokat Katarzyna Warecka, w środę złożone zostało w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Śródmieście zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w związku z homofobiczną kampanią na ulicach Gdańska.

Jako pokrzywdzeni zgłosili się: Stowarzyszenia na rzecz Osób LGBT "Tolerado" oraz dwie osoby fizyczne z tego stowarzyszenia.

Zawiadomienie dotyczy przestępstwa zniesławienia, a nie mowy nienawiści. Zostało złożone razem z wnioskiem o ściganie z urzędu ze względu na ważny interes społeczny.

Źródło artykułu:WP Opinie
homofobiaGdańsklgbt
Komentarze (1)