Sternik Czarnej Perły z zarzutem. Grozi mu 10 lat
Gdańska prokuratura postawiła zarzut sternikowi statku Czarna Perła, który w środę zderzył się z pogłębiarką na rzece Motławie - dowiedziała się Wirtualna Polska. Grozi mu 10 lat pozbawienia wolności.
16.07.2021 14:57
Sternik Czarnej Perły usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa z art. 173 par. 1 Kodeksu karnego. Chodzi o sprowadzenie katastrofy w ruchu wodnym zagrażającej zdrowiu i życiu oraz mieniu w znacznych rozmiarach. W następstwie zdarzenia 3 osoby doznały urazów ciała, a statek uległ uszkodzeniu.
- Jak ustalono, do zderzenia między statkiem pasażerskim a pogłębiarką doszło w wyniku niezachowania przez sternika Czarnej Perły właściwego toru ruchu, umożliwiającego bezpieczne przepłynięcie obok pogłębiarki wykonującej manewr skrętu - informuje prokurator Grażyna Wawryniuk z gdańskiej Prokuratury Okręgowej w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jak dodaje rzeczniczka prokuratury, zarówno sternik, jak i mechanik statku byli w stanie "po użyciu alkoholu". Nie byli w stanie wskazującym na spożycie. Nie ma więc dodatkowego zarzutu prowadzenia pod wpływem alkoholu. Sternikowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Dziecko wśród poszkodowanych
Na jednostce w momencie kolizji znajdowało się 112 pasażerów oraz załoga. Obrażeń doznało łącznie siedmioro pasażerów.
Spośród nich trzy osoby, w tym 12-miesięczne dziecko, doznały obrażeń ciała na czas poniżej siedmiu dni. U czwartej osoby biegły stwierdził naruszenie nietykalności cielesnej w wyniku zderzenia dwóch jednostek.
Sternik i mechanik zwolnieni
Do kolizji na rzece doszło w środę 14 lipca. Statek turystyczny Czarna Perła zderzył się z pogłębiarką na Motławie na wysokości Polskiego Haka.
Jeszcze w dniu zderzenia policja wykazała, że sternik oraz mechanik Czarnej Perły mieli ok. 0,4 promila alkoholu. Miejski portal gdansk.pl podał, że obaj zostali zwolnieni z pracy.
Właściciele statku Czarna Perła opublikowali oświadczenie, w którym przepraszają oraz zapewniają, że załogę obowiązuje całkowity zakaz alkoholu w czasie pracy. Zapewnili też o wyciągnięciu konsekwencji dyscyplinarnych wobec pracowników, którzy złamali te zasady.