Gdańsk. Śledztwo ws. pobicia osób LGBT umorzone. Dulkiewicz krytykuje prokuraturę

- Nie podoba nam się taki stosunek państwa do obywateli. Wyrażamy głębokie zaniepokojenie tą decyzją prokuratury. Chcemy żyć w państwie, w którym godność obywateli zawsze jest szanowana - powiedziała prezydentka Gdańska Aleksandra Dulkiewicz o decyzji śledczych, którzy umorzyli postępowanie ws. pobicia osób LGBT ćwiczących w parku. Prokuraturze nie udało się ustalić sprawców napaści.

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz o umorzeniu śledztwa ws. pobicia osób LGBT: Wyrażamy głębokie zaniepokojenie tą decyzją prokuratury.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz o umorzeniu śledztwa ws. pobicia osób LGBT: Wyrażamy głębokie zaniepokojenie tą decyzją prokuratury.
Rafał Mrowicki

Po trzech miesiącach prokuratura umorzyła śledztwo dot. pobicia osób LGBT w Gdańsku. Do zdarzenia doszło 17 marca w parku na gdańskim Przymorzu, w którym członkowie grupy Homokomando ćwiczyli samoobronę. Dwóch z nich ucierpiało. Obaj trafili do szpitala, a jeden z nich stracił ząb i miał uszkodzony kręgosłup.

Dulkiewicz krytykuje prokuraturę

- Nie podoba nam się taki stosunek państwa do obywateli - powiedziała prezydentka Gdańska Aleksandra Dulkiewicz na konferencji prasowej. - Przypomnę słowa prezydenta Pawła Adamowicza: "wszystko dla Gdańska, ale i Gdańsk dla wszystkich". Decyzja gdańskiej prokuratury budzi nasz duży sprzeciw. Jednocześnie ci obywatele i obywatelki, którzy biegli w biegu solidarności z osobami, które doznały krzywdy, są wzywani na policję celem składania wyjaśnień. Wyrażamy głębokie zaniepokojenie tą decyzją prokuratury - dodała.

Prezydentka Gdańska odniosła się do biegu solidarności z pobitymi, który odbył się krótko po zdarzeniu. W pierwszym Gdańskim Biegu Równości wzięło udział ok. 200 osób, w tym wiceprezydentka Gdańska Monika Chabior. Uczestnicy biegu byli później wzywani na policję w celu złożenia wyjaśnień za udział w nielegalnym zgromadzeniu. Komendant miejski policji w Gdańsku zapewnił władze Gdańska, że policjanci traktują równo wszystkich obywateli.

Śledztwo ws. pobicia osób LGBT umorzone

- ⁠Jest to kwestia bezpieczeństwa obywateli, ale też obywateli LGBT - mówił Jacek Jasionek, prawnik ze stowarzyszenia Tolerado. - W maju udało się schwytać sprawców ataku na kibiców Manchesteru United. Apeluję do policji, by tak samo traktowała nas, osoby LGBT, jak zwykłych obywateli. Będzie zażalenie, będziemy podejmować czynności, które doprowadzą do ukarania - dodał.

- ⁠TVP, prezydent, rząd i Kościół nieustannie szczują na naszą społeczność. Ciągle słyszymy, że jesteśmy zarazą. To ma daleko idące konsekwencje. Ludzie, którzy to słyszą, zaczynają nas nienawidzić - mówił Linus Lewandowski, aktywista LGBT.

Prezydentka Dulkiewicz nawiązała też do niedawnych prób ataków na Annę Strzałkowską - socjolożkę z Uniwersytetu Gdańskiego, która działa na rzecz osób LGBT. Niedawno TVP przygotowywała reportaż o jej koleżance z klasy Darii Reludze, która została zamordowana w latach 90. Okoliczności śmierci nadal nie są wyjaśnione, ale w materiale padła sugestia, że związek z zabójstwem miała mieć właśnie Anna Strzałkowska.

- Media publiczne wykorzystały dramat zabójstwa jej koleżanki z klasy by szczuć na osoby LGBT+ i w sposób obrzydliwy połączyły tajemnicę niewyjaśnionego morderstwa sprzed lat z orientacją seksualną dr Strzałkowskiej. My nie chcemy żyć w takim państwie. Chcemy żyć w państwie, w którym godność obywateli zawsze jest szanowana - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz.

Decyzja prokuratury nieprawomocna

Jak przekazała nam prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, śledztwo zostało umorzone w czerwcu przez Prokuraturę Rejonową Gdańsk Oliwa. Samo śledztwo było prowadzone z art. 158 par. 1 Kodeksu Karnego. Mówi on: "Kto bierze udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia [...] podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."

Powodem umorzenia było nieustalenie sprawców przez policję. Wiadomo, że było ich kilku oraz, że byli zamaskowani. Obaj poszkodowani ponieśli szkody na okres krótszy niż 7 dni, choć jeden z pobitych był narażony na trwalszy uraz. W przypadku pierwszego z nich, który był poszkodowany w czasie krótszym niż 7 dni, zdarzenie nie miało znamion czynu zabronionego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (42)