Sensacyjne znalezisko na dnia Bałtyku
Sensacyjne znalezisko na dnie Bałtyku. Wydobyto z wody wrak samolotu rozpoznawczo-bombowego. Sprawą zainteresował się Konserwator Zabytków, który uważa, że do wydobycia doszło z naruszeniem prawa.
13.10.2015 | aktual.: 18.10.2015 10:15
- Na dnie natrafiłem na cały silnik, konstrukcję płatowca, chłodnicę, łącznik pływaka, aluminiową osłonę stanowiska strzelca, wał rozrządu, a także dwa pływaki i śmigło. To wszystko narażone jest na zniszczenie, dlatego wydobyłem śmigło i kilka drobiazgów i przekazałem je muzeum Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku, zobowiązując się jednocześnie do właściwej procedury zgłoszenia i zabezpieczenia artefaktów - informuje Jacek Dzienisiuk, znalazca wraku.
Odnalezienie hydroplanu to duże wydarzenie w historii obrony polskiego wybrzeża. Przed drugą wojną światową bowiem powstało tylko siedem egzemplarzy tego samolotu. Trzy z nich to prototypy konstrukcyjne. Do służby liniowej pozostałe cztery dwupłatowce weszły w latach 30. Miały być wykorzystane do dalekiego zwiadu oraz bombardowań. Wojska lądowe wykorzystywały je do lotów ćwiczebnych. Wszystkie egzemplarze uległy zniszczeniu podczas wojny.
- Pragniemy poinformować, że osoby, które wydobyły z dna zatoki części samolotu dokonały tego bezprawnie, bez wymaganych pozwoleń, m.in. od naszego urzędu. Swoimi działaniami "odkrywcy" mogli narazić na zniszczenie cenne stanowisko archeologiczne. Konserwator zabytków rozpoczyna postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Prowadzenie prac archeologicznych bez wymaganej zgody zagrożone jest karą grzywny, natomiast zniszczenie zabytków nawet karą pozbawienia wolności - informuje Wirtualną Polskę Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku.
Jak podkreślają urzędnicy wydobycie zabytków z dna morskiego wymaga zgody kilku instytucji, m.in. straży granicznej oraz marynarki wojennej, a prowadzący eksplorację muszą posiadać niezbędne uprawnienia. Działanie bez wymaganych umiejętności może doprowadzić do uszkodzenia stanowiska archeologicznego.
Dwa lata temu na dnie Bałtyku odnaleziono już prawdziwy skarb. Okazał się nim być spoczywający od 68 lat na dnie morza amerykański bombowiec Douglasa A-20. Został on przypadkowo odkryty podczas prac prowadzonych przez Instyt Morski z Gdyni. W listopadzie ubiegłego roku trafił do Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .