Sąd nad sędzią
Sędziowski Sąd Dyscyplinarny zaczął w poniedziałek badać sprawę sędziego z Trójmiasta, który w latach 80. skazał opozycjonistę na 2,5 roku więzienia za nawoływanie do bojkotu wyborów.
Opozycjonista chce usunięcia sędziego z zawodu. Proces sędziego Andrzeja Węglowskiego odroczono do stycznia 2001 r. Sprawa toczy się w całkowitej tajemnicy.
Węglowski, który jest dziś sędzią Sądu Rejonowego w Gdyni, w 1986 r. skazał Raszewskiego na 2,5 roku więzienia za nawoływanie do bojkotu wyborów i usiłowanie wywołania niepokojów społecznych. Chodziło o świnię z napisem >Ja głosuję<, z czerwonymi kokardkami na głowie i na ogonie, która miała być wypuszczona na ul. Świętojańską w Gdyni w dniu wyborów - wspominał Raszewski.
Raszewski został skazany na 2,5 roku. Odsiedział dziewięć miesięcy i wyszedł na wolność dzięki amnestii. W 1992 r. Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok, uznając, że nie doszło do przestępstwa.
Z przedstawionych wcześniej przez Raszewskiego dokumentów wynika, że w 1982 r. Węglowski, jako szef Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Komitetu Wojewódzkiego PZPR, apelował do sędziów o zaostrzenie represji karnych wobec osób nie podporządkowujących się przepisom stanu wojennego. Raszewski uważa, że Węglowski nie powinien - jako sędzia dyspozycyjny wobec władz PRL - pracować w sądach wolnej i demokratycznej Polski. Przesłał on wniosek do Krajowej Rady Sądownictwa, by wystąpiła o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego.(ck)