Ruszył najważniejszy proces od lat - zabójcy Pawła Adamowicza. Stefan W. milczy. Odczytano szokujące zeznania
Rozpoczął się proces Stefana W. - zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Żona tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska wydała oświadczenie. Obrońca Stefana W. przekazał, że nie może porozumieć się z oskarżonym. Sędzia odczytał wyjaśnienia Stefana W.
28.03.2022 | aktual.: 28.03.2022 11:58
W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku ruszył proces Stefana W. oskarżonego o zamordowanie w 2019 roku prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Proces jest jawny.
Jak informuje RMF FM, oskarżony nie rusza się, nie odpowiada na żadne pytania, nawet, czy słyszy przewodniczącego składu sędziowskiego. Obrońca Stefana W. poinformował, że nie jest w stanie nawiązać kontaktu z oskarżonym. Sąd po krótkiej przerwie, mimo milczenia Stefana W., zdecydował się na rozpoczęcie procesu.
Piotr Adamowicz: Stefan W. udaje
"Fakt" rozmawiał z bratem zamordowanego - Piotrem Adamowiczem. Według niego oskarżony "udaje, bo chce wykazać, że biegli się mylili w jego ocenie". Na pytanie, czy spojrzał w oczy zabójcy brata, odpowiedział, że ich spojrzenia skrzyżowały się. - Poczułem ulgę, gdy go zobaczyłem, że wreszcie mam to już za sobą. Poczułem ulgę, że on jest już przed sądem - podkreślił.
Sąd odczytał wyjaśnienia Stefana W.
Jak przekazuje z sali rozpraw reporter RMF FM, odczytane zostały wyjaśnienia Stefana W., które wcześniej złożył. Wynika z nich, że nie zabił prezydenta Gdańska, a oskarżenie zostało oparte na fałszywych opiniach i dowodach. Miał też grozić zabijaniem innych osób, jeśli trafi na oddział zamknięty.
Pojawiały się także wątki polityczne. Stefan W. miał wcześniej kłopoty z prawem, był skazany za napady. Krytykował wymiar sprawiedliwości. Twierdzi, że "klawisze" namawiali go na głosowanie na PO, ale on głosował na PiS. Miał zostać pobity.
Miał też mówić służbie więziennej, że planuje zamach w Galerii Bałtyckiej, ale go wyśmiano.
W zeznaniach pojawia się także nazwisko Ziobry. Stefan W. miał liczyć, że zrobi on porządek w systemie sprawiedliwości - relacjonuje reporter RMF FM. Na pytanie, czy zabójstwo miało mieć związek z polityką, miała paść odpowiedź "tak".
Stefan W. miał być też ofiarą zorganizowanej grupy pedofilów, za co powinna wg. niego odpowiedzieć również jego matka. Miała na tym procederze korzystać finansowo. Ten wątek pojawia się również jako jeden z motywów zabójstwa.
Prokurator, mówiąc o motywie, podaje "chęć zemsty".
Stefan W. w trakcie odczytywania zeznań milczał, nie reagował na pytania, czy chce się do nich odnieść. Kolejne posiedzenia zaplanowano na 7 kwietnia.
Magdalena Adamowicz wydała oświadczenie
Rano oświadczenie w tej sprawie wydała Magdalena Adamowicz. Pisze w nim, że nie pojawi się na rozprawie, bo nie jest gotowa "spojrzeć na człowieka, który nieodwracalnie zmienił życie" jej rodziny.
"Dzisiaj rozpoczyna się proces Stefana W. - zabójcy mojego męża, Pawła. W tym procesie, wspólnie z bratem Pawła, Piotrem Adamowiczem jesteśmy oskarżycielami posiłkowymi. Niestety, nie pojawię się dzisiaj na rozprawie w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Rozpoczęcie procesu zabójcy mojego męża otwiera na nowo jeszcze niezagojone rany. Nie jestem gotowa spojrzeć na człowieka, który nieodwracalnie zmienił życie moje oraz moich córek" - napisała w oświadczeniu Magdalena Adamowicz.
"Głęboko wierzę, iż wymiar sprawiedliwości sprosta największemu wyzwaniu, czyli ustaleniu motywów sprawcy. Wszyscy chcemy wiedzieć, dlaczego doszło do tej tragedii" - podkreśliła.
Zwróciła się także do mediów. "Proszę wszystkie media oraz przedstawicieli opinii publicznej o uszanowanie prywatności mojej, a przede wszystkim moich bliskich w tym niełatwym dla nas czasie. Jednocześnie dziękuję za ogrom wsparcia oraz ciepłe słowa płynące w naszą stronę od wszystkich ludzi dobrej woli" - czytamy.
Sąd Okręgowy w Gdańsku wyznaczył do lipca terminy 15 rozpraw - podała Polska Agencja Prasowa.
- Mamy do czynienia ze zbrodnią zabójstwa męża, ojca, syna, brata. Oczekuję kary sprawiedliwej. To nie jest moja decyzja, lecz sądu. Istotne jest, że ten proces się zaczyna. Sąd podkreślił, że chce procedować tak szybko, na ile to będzie możliwe - powiedział w połowie lutego brat zamordowanego, poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Adamowicz.
Zabójstwo Pawła Adamowicza
Przypomnijmy, że do ataku na Pawła Adamowicza doszło 13 stycznia 2019 roku w trakcie finału WOŚP w Gdańsku. Stefan W. wtargnął na scenę zlokalizowaną na Targu Węglowym i trzykrotnie ugodził nożem prezydenta Gdańska. Ciosy trafiły w serce oraz brzuch, doprowadzając do uszkodzenia narządów wewnętrznych. Adamowicz trafił do szpitala, gdzie dobę później zmarł.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku w grudniu ubiegłego roku wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko Stefanowi W. Mężczyzna odpowie za zabójstwo w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, a także za zmuszanie innej osoby do określonego zachowania.
Według opinii biegłych, gdy wszedł na scenę WOŚP i zaatakował nożem Pawła Adamowicza miał ograniczoną poczytalność. To może wpłynąć na wysokość kary. Zgodnie z przepisami w takiej sytuacji sąd może (co nie oznacza, że musi) orzec o tak zwanym nadzwyczajnym złagodzeniu kary.
Sędzia Aleksandra Kaczmarek jeszcze przed rozpoczęciem przewodu sądowego stwierdziła, że Stefan W. zwrócił się o ujawnienie jego danych i wizerunku. Sąd nie zgodził się na ujawnienie wizerunku i nazwiska oskarżonego oraz bezpośrednią transmisję z sali rozpraw.