Trzy lata od śmierci Pawła Adamowicza. "Robimy to z potrzeby rozumu i serca"
Na fasadzie Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie wyświetlono wizerunek Pawła Adamowicza. W piątek minęły trzy lata od tragicznej śmierci prezydenta Gdańska. - Chcemy przypomnieć osobę tego wybitnego samorządowca. (...) Robimy to z potrzeby rozumu i serca - mówił Rafał Bojanowski, prezes stołecznego oddziału Stowarzyszenia ROTA.
W trzecią rocznicę śmierci kilkaset osób upamiętniło prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Uroczystości odbyły się w kilkunastu miastach w Polsce, m.in. w Gdańsku, Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Szczecinie czy Kielcach.
Wizerunek Pawła Adamowicza wyświetlono m.in. na fasadzie Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. - Chcemy przypomnieć osobę tego wybitnego samorządowca, który nie bał się występować w imieniu wszystkich, którym bliska jest idea rozwoju społeczności lokalnej. Robimy to z potrzeby rozumu i serca - mówił Rafał Bojanowski, prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia ROTA.
- Pałac Kultury i Nauki w Warszawie przez wiele lat kojarzył się z finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a to właśnie podczas gdańskiego finału w 2019 roku Paweł Adamowicz został śmiertelnie zraniony. Nie było zatem bardziej odpowiedniego miejsca w Warszawie, aby przypomnieć tego wspaniałego człowieka - dodał z kolei Piotr Siegel, pomysłodawca akcji.
- To jest ciągle powracanie do tej tragedii, do tego nieszczęścia, które miało miejsce trzy lata temu, mimo że pozornie mówi się, albo rzeczywiście się mówi, że czas leczy rany. No, ale to nie była zwykła śmierć, w wyniku choroby, starości, wypadku drogowego, to było morderstwo, egzekucja publiczna na oczach tysięcy zgromadzonych - mówił w piątek w rozmowie z TVN24 Piotr Adamowicz, brat byłego prezydenta Gdańska.
Paweł Adamowicz nie żyje. Trzy lata od tragedii w Gdańsku
Do zdarzenia doszło 13 stycznia 2019 roku na Targu Węglowym w Gdańsku. Prezydent miasta Paweł Adamowicz przebywał tam na koncercie charytatywnym z okazji 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
27-letni wówczas Stefan W. miał przedostać się na scenę, a następnie zadać włodarzowi miasta kilka ciosów nożem. Po całym zdarzeniu wygłosił oświadczenie do zgromadzonej publiczności. Moment ataku zarejestrowały kamery lokalnych mediów.
Wskutek zdarzenia Adamowicz został natychmiast hospitalizowany. Samorządowiec, mimo przeprowadzonej operacji, nie odzyskał przytomności. Zmarł następnego dnia w szpitalu.
W grudniu 2021 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku zdecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztu dla Stefana W. Za zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza mężczyźnie może grozić nawet dożywocie.
Źródło: WP Wiadomości/tvnwarszawa.pl/wyborcza.pl