Rusza proces zabójcy Pawła Adamowicza. Jest decyzja
Proces Stefana W., oskarżonego o zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, rozpocznie się 28 marca. W środę o terminie rozprawy poinformował Jerzy Glanc, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Piotra Adamowicza, brata samorządowca.
Jerzy Glenc poinformował w środowy poranek dziennikarzy, iż proces Stefana W. rozpocznie się 28 marca. Sąd Okręgowy w Gdańsku wyznaczył do lipca terminy piętnastu rozpraw - podała Polska Agencja Prasowa.
- Mamy do czynienia ze zbrodnią zabójstwa męża, ojca, syna, brata. Oczekuję kary sprawiedliwej. To nie jest moja decyzja, lecz sądu. Istotne jest, że ten proces się zaczyna. Sąd podkreślił, że chce procedować tak szybko, na ile to będzie możliwe - powiedział brat zamordowanego, poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Adamowicz, którego cytuje PAP.
Do ataku na Pawła Adamowicza doszło 13 stycznia 2019 roku przy okazji finału WOŚP w Gdańsku. Stefan W. wtargnął na scenę zlokalizowaną na Targu Węglowym i trzykrotnie ugodził nożem prezydenta Gdańska. Ciosy trafiły w serce oraz brzuch, doprowadzając do uszkodzenia narządów wewnętrznych. Adamowicz trafił do szpitala, gdzie dobę później zmarł.
Rusza proces zabójcy Pawła Adamowicza. Jest decyzja
Mecenas Jerzy Glenc zdradził podczas środowego spotkania z dziennikarzami, iż w akcie oskarżenia zawnioskowanych jest ok. 200 świadków do bezpośredniego przesłuchania przed sądem, a także ok. 200 do ujawnienia ich zeznań z postępowania przygotowawczego.
Z kolei Piotr Adamowicz przewiduje, że proces powinien trwać ok. dwóch lat, jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego. - Jeżeli chodzi o to posiedzenie, to jest rzeczą zastanawiającą inna historia. W świetle dotychczasowej bardzo aktywnej, medialnej działalności jednego z bliskich rodziny Stefana W. (matka oskarżonego - PAP) z zaskoczeniem przyjąłem fakt, że cała najbliższa rodzina odmówiła składania zeznań w czasie procesu. Do tej pory trochę inaczej to wyglądało - dodał brat zamordowanego prezydenta Gdańska.
Chociaż do morderstwa Adamowicza doszło ponad trzy lata temu, to początek procesu Stefana W. opóźniał się ze względu na wątpliwości, co do poczytalności mężczyzny. Dopiero w grudniu 2021 roku Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zakończyła śledztwo i skierowała akt oskarżenia przeciwko Stefanowi W. do sądu.
Kukiz ocenił działania polskich władz ws. Ukrainy. Wskazał zaskakującego sojusznika
Gdańscy śledczy zarzucili W. "dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie". Ponadto mężczyzna będzie odpowiadał przed sądem za zmuszenie innej osoby "do określonego zachowania" w związku z zabójstwem Adamowicza. Stefan W. nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów.
"Obu przestępstw oskarżony dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa, a w chwili ich popełnienia miał ograniczoną poczytalność - podała w komunikacie Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Jak dodano, w toku postępowania Stefan W. napisał "list otwarty do członków rodziny, w którym przeprosił 'za zabicie dobrego człowieka'".
Prokuratura uznała, że Stefan W. postanowił zaatakować prezydenta Gdańska ze względu na chęć "dokonania zemsty z powodu niesłusznego i zbyt wysokiego, według oskarżonego, wyroku za rozboje z użyciem niebezpiecznego narzędzia".
"Oskarżony utożsamiał osobę prezydenta Miasta Gdańska ogólnie z osobami, które sprawowały wszelką władzę, w tym sądowniczą w czasie, gdy zapadł wobec niego skazujący wyrok" - podała prokuratura.
Czyn zarzucany Stefanowi W. jest zagrożony karą co najmniej 12 lat pozbawienia wolności, a w maksymalnym wymiarze - dożywotnim więzieniem. Jednak wobec sprawcy, który w chwili dokonania przestępstwa miał ograniczoną poczytalność sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.