Prostytucja w Polsce. "Wybór jest prosty - bieda albo dostatnie życie"
Szacuje się, że w Polsce nierząd uprawia 200 tys. osób. Polki wyjeżdżające na Zachód zastępują kobiety ze wschodu. - Robię to, co robię. Żyję jak chcę i nikt nie będzie mnie oceniać - mówi jedna z kobiet.
Monika swoje ogłoszenie opublikowała w internecie. Zgadza się na rozmowę przez telefon. W słuchawce słyszę melodyjny kobiecy głos, za którym kryje się dramatyczna historia. Moja rozmówczyni była bystrą 17-letnią uczennicą jednego z pomorskich techników, jej świat się zawalił, gdy w wypadku samochodowym zginęli oboje rodzice. Do osiągnięcia pełnoletności dziewczyna mieszkała u babci - jedynej żyjącej krewnej. Jednak w efekcie kłótni musiała opuścić dom. Została sama, bez wykształcenia i pracy. Wtedy zaczęła pracować na ulicy.
- Miałam prosty wybór - byle jaka praca i martwienie się o to, czy uda mi się opłacić wszystkie rachunki albo życie na poziomie. Nie mam ochoty na rozmowy umoralniające. Żyję tak jak chcę. Jedyną rzeczą, o którą się boję jest moje zdrowie, dlatego badam się regularnie. Może mam, a może nie mam "opiekuna", ale nie będziemy o tym rozmawiać - mówi Monika.
Jak wyjawia dziewczyna, w czasie swojej pracy miała kilka niebezpiecznych sytuacji. Jeden z klientów niezadowolony z usługi zaczął się awanturować. Próbował ją pobić. Przeszkodził mu w tym nadmiar wypitego alkoholu oraz gaz pieprzowy, którym dostał po oczach od Moniki. Mężczyznę wyprowadzili tajemniczy "koledzy".
- Prostytucja wywołuje największe spustoszenie nie w ciele, ale właśnie w psychice kobiety. Problemem jest samoocena. Prostytuujące się dziewczyny z czasem zaczynają nienawidzić siebie i tego, co robią. Z drugiej strony nie potrafią przestać. To jest jak uzależnienie. Dlatego tak często uciekają w alkohol albo narkotyki - mówi Wirtualnej Polsce Wojciech Mróz, psycholog.
Prostytucją zajmują się coraz młodsze osoby. Agatę spotykam w jednej z trójmiejskich galerii handlowych. Wysoka, atrakcyjna blondynka z pełnym makijażem. Wygląda na 19-20 lat, okazuje się, że ma zaledwie 16. Jak sama twierdzi, ze starszymi facetami spotyka się tylko dla pieniędzy. Z pensji matki sprzątaczki i ojca dozorcy nie kupiłaby sobie najnowszego telefonu czy drogich, markowych ciuchów.
- Pieniądze. Tylko dla nich to robię. Cały czas ktoś kręci się wokół mnie, pyta o numer. Schlebia mi to. Nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Ja oferuję towar, a ktoś go kupuje. Normalny handel - mówi Agata.
Ile osób zajmuje się w Polsce prostytucją? Dokładnie nie wiadomo, ponieważ nie prowadzi się badań na ten temat. Szacuje się, że nierządem może parać się nawet 200 tys. osób. 80 proc. z nich świadczy swoje usługi w miastach, pozostałe przy głównych drogach kraju.
Wpływ na prostytucję ma również kryzys gospodarczy. Siedem lat temu 70 proc. kobiet uprawiających nierząd legitymowało się polskim paszportem. Kilka lat później odsetek ten spadł do 58. Polki wyjechały na zachód - do Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Holandii. Ich miejsce zajęły obywatelki Rosji oraz byłych republik radzieckich oraz osoby pochodzące z Półwyspu Bałkańskiego.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .