Propozycje PiS zachwieją budżetem Gdańska? "Wpływy spadną co najmniej o 122 mln zł"
- Realizacja obietnic PiS oznacza zagrożenie dla finansów Gdańska - pisze na swoim blogu Paweł Adamowicz, prezydent miasta. Zaskoczenie prezydenta wzbudził postulat podniesienia kwoty wolnej od podatku. Według wyliczeń Adamowicza miasto straci na tym ponad 122 mln zł.
"To tylko pozornie dobra wiadomość dla wielu Polaków. Chyba mało kto wie, że podatek ten w poważnym stopniu finansuje zaspakajanie potrzeb lokalnych społeczności poprzez wpływy z tego podatku do jednostki samorządu terytorialnego. Jest jednym z ważnych źródeł budżetu samorządów. Nie odnalazłem niestety nigdzie informacji o rekompensacie dla samorządów z tytułu utraconych dochodów" - pisze na swoim blogu Paweł Adamowicz, prezydent miasta.
W środowym wystąpieniu premier Beata Szydło zapowiedziała, że w ciągu stu pierwszych dni urzędowania przeprowadzi ustawy dotyczące obniżenia wieku emerytalnego, dostępu do bezpłatnych leków dla emerytów oraz podwyższenia kwoty wolnej od podatku do 8 tys. złotych w skali roku.
- Paweł Adamowicz krytykując zapowiedź nowej premier, zwraca jednak uwagę na bardzo istotny problem. System podatkowy to zespół naczyń połączonych, w którym jedna decyzja wywołuje wiele konsekwencji, niewidocznych w pierwszej chwili. Tym bardziej potrzebna jest gruntowna reforma podatkowa, najlepiej idąca w kierunku zmniejszenia obciążeń i sprawniejszego pożytkowania zebranych danin - mówi Wirtualnej Polsce Marcin Chmielowski, Wiceprezes Fundacji Wolności i Przedsiębiorczości.
Jak zauważył prezydent, podniesienie kwoty wolnej od podatku dochodowego bez rekompensaty dla finansów lokalnych w konsekwencji uderzy w każdego z obywateli. Swoje tezy podparł konkretnymi wyliczeniami. Wynika z nich, że gdański samorząd może w ten sposób stracić od 122 do 133 mln złotych.
- Proponowałbym odwrócić sytuację i nie pytać o to, ile samorządy stracą, tylko o to, ile na zwiększeniu kwoty wolnej od podatku zyskają obywatele. Taka kolejność rozumowania wydaje się być bardziej poprawna, bo to samorząd jest dla obywateli, a nie na odwrót. Zwiększenie te kwoty oznacza więcej pieniędzy w kieszeniach podatników, co dla samorządów może oznaczać zmniejszenie wydatków na pomoc socjalną dla najuboższych. Mniej pieniędzy w lokalnych budżetach to także szansa na racjonalniejsze ich wydawanie - dodaje Chmielowski.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .