Prokurator: od 12 do 15 lat więzienia dla b. policjantów oskarżonych o porwania
Kar od 12 do 15 lat więzienia zażądał prokurator dla czterech byłych policjantów z Gdyni oraz
byłego funkcjonariusza wydziału zwalczania zorganizowanej
przestępczości gdańskiego Centralnego Biura Śledczego, oskarżonych
wraz z sześcioma innymi osobami o porwania dzieci i napady z
bronią w ręku.
05.10.2006 15:20
Podczas rozprawy przed Sądem Okręgowym w Gdańsku prokurator Teresa Jurek-Tymińska zakończyła mowę oskarżycielską. Ostatnie słowo w procesie zabrała też część oskarżonych, pozostali zrobią to na kolejnej rozprawie.
Najwyższej kary 15 lat więzienia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie dopiero po 14,5 roku prokurator zażądała dla przywódcy gangu, b. gdyńskiego policjanta Roberta M. Ten człowiek to porażka policji - podkreśliła Jurek-Kamińska.
Także 15 lat więzienia z możliwością wcześniejszego wyjścia na wolność po 12 latach prokurator żąda dla innego b. funkcjonariusza gdyńskiej komendy Bartosza D. Kar 12 lat więzienia prokurator domaga się z kolei dla dwóch pozostałych b. gdyńskich policjantów Karola J. i Kazimierza P.
Dla ostatniego oskarżonego w procesie przedstawiciela organów ścigania b. funkcjonariusza wydziału zwalczania zorganizowanej przestępczości gdańskiego Centralnego Biura Śledczego Tomasza T. prokurator zawnioskowała o karę ośmiu lat więzienia.
Grupa przestępcza z udziałem policjantów działała od 1999 r. Jej proces rozpoczął się w marcu 2004 r.
Na trop udziału w przestępstwach byłych funkcjonariuszy organa ścigania wpadły przy okazji śledztwa w sprawie porwania dla okupu małoletniej gdynianki 21 stycznia 2002 r. Za jej uwolnienie przestępcy dostali 350 tys. dolarów okupu.
Wcześniej bandyci porwali dwoje dzieci. Pierwszy raz w marcu 2000 r. uprowadzili dziewczynkę dla 150 tys. dolarów okupu. W maju 2001 r. porwali chłopca. Wypuścili go na wolność, nie dostając haraczu.
Swoją przestępczą działalność szajka zaczęła od napadów. Pierwszym był napad 31 sierpnia 1999 r. na jedną z gdyńskich hurtowni, skąd skradli ponad 36 tys. zł. Rok później obrabowali inną hurtownię w tym mieście, gdzie grożąc pracownikom użyciem broni, zabrali towar wartości ponad 1,5 mln zł. W lipcu 2001 r. wtargnęli w Gdańsku do kolejnej hurtowni, skąd ukradli ponad 18 tys. zł.
We wrześniu 1999 r. mężczyźni napadli na TIR-a, przewożącego papierosy, warte ponad 960 tys. zł. W grudniu tego samego roku ich łupem padła w Gdyni ciężarówka wraz z towarem (firany i zasłony) o wartości blisko 240 tys. zł.
Nie są to jedyne przestępstwa oskarżonych. W czerwcu 2001 r. w Gdańsku napadli na pracowników firmy ochroniarskiej konwojujących pieniądze i zabrali im ponad 220 tys. zł. Kilka miesięcy później włamali się też do prywatnego mieszkania w Gdyni. Ich łupem padło mienie o wartości ok. 18 tys. zł.