Porywacze dzieci przed gdańskim sądem
Do 10 lat więzienia grozi siedmiu mężczyznom
oskarżonym o zlecenie i porwanie dwóch chłopców dla okupu. Rodzice
uprowadzonych są gdyńskimi biznesmenami.
Proces kidnaperów rozpoczął się w środę przed Sądem Okręgowym w Gdańsku.
Do pierwszego porwania doszło 10 grudnia 1999 r. w Gdyni. Przestępcy uprowadzili 14-letniego Macieja B., którego skrępowanego przetrzymywali przez trzy dni w nieogrzewanym budynku gospodarczym na Kaszubach. Grożąc zabiciem chłopca wyłudzili od jego rodziców 50 tys. dolarów i 350 tys. złotych okupu.
Do kolejnego uprowadzenia doszło 4 grudnia 2000 r. w Gdyni. Tym razem ofiarą był 14-letni Piotr M., którego porywacze wywieźli na kilka dni do domku letniskowego w jednej z kaszubskich miejscowości.
Za uwolnienie chłopca mężczyźni zażądali 150 tys. dolarów. Tym razem jednak nie udało im się zdobyć okupu.
Ojciec porwanego chłopca otrzymał od kidnaperów polecenie pojechania do Wielkopolski. Tam porywacze nakazali mu wsiąść do pociągu i w trakcie jazdy - w umówionym miejscu - wyrzucić torbę z pieniędzmi.
Kiedy wyrzucał ją, z drugiej strony nadjechał pociąg. Torba pękła i dolary rozsypały się. Banknoty zaczęło zbierać trzech mężczyzn nie przypuszczając, że są obserwowani przez policjantów. Funkcjonariusze natychmiast ich zatrzymali.
Ujęty też został czwarty bandyta, który w tym samym czasie pilnował porwanego chłopca. Pozostali oskarżeni, współuczestniczący w przestępstwach, zostali schwytani przez policję później. (iza)