Policja o wydarzeniach w Gdańsku. "To nie była impreza masowa"
Finał WOŚP w Gdańsku nie był zgłoszony jako impreza masowa. Na taki charakter imprezy zgodził się prezydent miasta Paweł Adamowicz, który został potem zaatakowany przez nożownika na scenie.
14.01.2019 | aktual.: 14.01.2019 11:23
Rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji na konferencji prasowej powiedział, że policja ustala, kto wystawił napastnikowi z Gdańska identyfikator z napisem "media" i czy był on prawdziwy. - Prokurator będzie brał pod uwagę zachowanie służby ochrony. Ona powinna zareagować szybko. Sytuacja była bardzo dynamiczna - powiedział Mariusz Ciarka.
Wydarzenie nie zostało zgłoszone jako impreza masowa, tylko w urzędzie miasta. Zgodę na taki charakter zgromadzenia wydał sam Paweł Adamowicz, który został zaatakowany przez 27-letniego Stefana W. Specjalnie na tę uroczystość zwiększono liczbę funkcjonariuszy ze 100 do 300. W miejscu, gdzie zaatakowano prezydenta Gdańska było ich około 20.
- W pierwszej kolejności za zapewnienie bezpieczeństwa odpowiedzialny jest organizator. My, z własnej inicjatywy, zabezpieczyliśmy miejsce przyległe do tej imprezy - tłumaczy Ciarka. Rzecznik dodaje, że trwa ustalanie stanu psychicznego napastnika, co może być kluczowe dla opinii biegłych.
Obecnie policja skupia się na zabezpieczaniu materiału dowodowego "wszystkich śladów, przedmiotów i narzędzi, które nożownik miał przy sobie w momencie ataku". - Według aktualnego stanu wiedzy mężczyzna działał na podstawie irracjonalnych pobudek. To bardzo poważne zdarzenie, można mówić o usiłowaniu zabójstwa, za co grozi kara 25 lat więzienia lub dożywocie - podsumował.
Trwa relacja na żywo, gdzie na bieżąco informujemy ws. wydarzeń związanych z atakiem na Pawła Adamowicza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl