Naziści ukryli bursztynową komnatę w gdańskim Śródmieściu. Poszukiwania ruszą jeszcze w tym roku
• Naziści ukryli bursztynową komnatę w Gdańsku
• W ramach poszukiwań część kamienic zostanie wyburzona
• Adamowicz: Mamy już wszystkie niezbędne zezwolenia
• Marecki: Wykopaliska powinny być chronione przez policję
01.04.2016 | aktual.: 04.04.2016 06:32
- To błąd introligatora. Kilkunastostronicowy dziennik został wszyty w środek pamiętnika gdańszczanina, który wyjechał z miasta w 1945 roku. I tak informacje o Bursztynowej Komnacie stały nietknięte przez 50 lat. Sięgnąłem do niego przez całkowity przypadek, szukając informacji o życiu w przedwojennym Wolnym Mieście. Nie wiedziałem, że mamy tu taki skarb - relacjonuje Wirtualnej Polsce jeden z bibliotekarzy PAN.
Odnaleziony niedawno w archiwach gdańskiej biblioteki PAN dziennik płk. Gerda Rummersteina, żołnierza nadzorującego transport bursztynowego dzieła sztuki, wskazuje, że komnata trafiła do Gdańska. Z pozostawionych przez oficera zapisków wynika, że skrzynie z bursztynem zostały zakopane pod ratuszem oraz pod płytami ul. Długiej. Gruzy oraz strach przed Armią Czerwoną stanowiły idealną osłonę do zakopania artefaktów. Łącznie chodzić może nawet o 23 skrzynie o masie 300 kg każda. Żołnierze nie przewidzieli tylko, że w ciągu 70 lat układ urbanistyczny starego miasta ulegnie zmianom. W praktyce oznacza to, że część kamienic może zostać wyburzona, w celu uzyskania dostępu do zasypanych piwnic.
- Nie pozostaje nam nic innego, jak sięgnąć do rezerwy budżetowej. I tak mieliśmy remontować ul. Długą i Długi targ, więc zrobimy to trochę szybciej. Mamy już wszystkie niezbędne zezwolenia. Przetarg na prowadzenie prac archeologicznych ogłosimy w najbliższym tygodniu. Odnalezienie komnaty potwierdzi tylko, że Gdańsk jest stolicą bursztynu - cieszy się Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.
Odnaleziony pamiętnik wywołał prawdziwą sensację w świecie archeologów i historyków. Jak wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Marecki, prezes Gdańskiego Towarzystwa Archeologicznego, to przełom i bardzo ważna wiadomość. - Jej wartość materialna jest nie do oszacowania. Najważniejsze jednak, aby teren ten był teraz dobrze patrolowany przez policję. Skarb należy bowiem do państwa polskiego, a z pewnością znajdą się chętni, aby go zawłaszczyć - mówi Marecki.
Historia Bursztynowej Komnaty jest bardzo dobrze znana wszystkim poszukiwaczom skarbów. Drogocenny artefakt powstał w początkach XVIII wieku na dworze króla pruskiego Fryderyka Hohenzollerna. Prace nad stworzeniem ścian pokoju o wymiarach 10,5 × 11,5 m trwały ponad 11 lat. Każda z nich była bogato rzeźbiona i w całości wykonana z bałtyckiego złota. Do Rosji Komnata trafiła w 1716 roku, gdy została podarowana carowi Piotrowi Wielkiemu. Znajdowała się w rosyjskich rękach do 1941 roku, kiedy to została zrabowana przez Wehrmacht po zajęciu Carskiego Sioła. Trafiła do Królewca, gdzie - jak dotąd podejrzewali historycy - miała spłonąć podczas nalotów bombowych.
Wiadomość jest żartem z okazji 1 kwietnia, a wszystkie cytaty zostały wymyślone.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .