Na trzeźwo nigdy by do tego nie doszło. Jak alkohol zmienia ludzkie zachowanie?
Synoptycy przewidują na majowy weekend dobrą i słoneczną pogodę. W takich warunkach wiele osób spędzi ten czas na świeżym powietrzy przy grillu lub ognisku, przy którym zapewne nie zabraknie także alkoholu. Cześć takich wypraw kończy się dosyć zaskakująco z jednego prostego powodu - braku umiaru w piciu.
- Oglądaliśmy mecz piłki nożnej z kolegami. Wypiliśmy sporo. Wymyśliliśmy, że w przerwie transmisji pójdziemy się przewietrzyć. Mieszkamy na siódmym piętrze, a więc najbliżej mieliśmy na dach bloku. Z dostaniem się "na szczyt" nie było żadnego problemu. Po kilkunastu minutach wróciliśmy do mieszkania. Nagle wszyscy wytrzeźwieli. Okazało się, że brakuje jednej osoby. Myśleliśmy, że spadł z dachu podczas eskapady. Szybko wróciliśmy na najwyższą kondygnację. Okazało się, że mój kolega schował się za komin i zasnął - mówi Wirtualnej Polsce Tomasz, mieszkaniec gdańskiego Falowca.
O tym, jak zbyt duża ilość alkoholu działa na młodzież najlepiej wie Sopot. W październiku ubiegłego roku pijany tłum nastolatków świętował na miejskim deptaku półmetek nauki w szkole średniej. Interweniujący wówczas policjanci wylegitymowali prawie 150 osób. Przeprowadzono ponad 90 interwencji, które ujawniły prawie sto przypadków wykroczeń. W większości polegały one na spożywaniu alkoholu w miejscu zabronionym oraz na zaśmiecaniu miejsc publicznych. Świętowanie tzw. "Połowinek" zakończyło się dla dwóch licealistów na SOR, gdzie trafili z objawami upojenia alkoholowego.
- Kilka lat temu miałem służbowy wyjazd do Wrocławia. Gdy przyjechałem na miejsce okazało się, że mam dzień wolny, ponieważ spotkanie, w którym miałem uczestniczyć zostało przeniesione na kolejny dzień. Zamówiłem, więc kilka butelek alkoholu i kieliszki. Po opróżnieniu butelki zdecydowałem się wyjść do centrum. Następną rzeczą, którą pamiętam to widok charakterystycznej pomarańczowej kamizelki odblaskowej wiszącej na krześle oraz stojąca pod ścianą kosiarka. Trzecią rzeczą, którą ujrzałem była 50-letnia pracownica zakładu oczyszczania miasta, śpiąca w moim łóżku - mówi Wirtualnej Polsce pracownik jednej z trójmiejskich korporacji.
Wszystkie historie mają jeden wspólny element - alkohol. Nadmiar wypitego alkoholu. Dlaczego ludzkie zachowanie potrafi nagle się tak bardzo zmienić? Wedle psycholog Agnieszki Maszczak proces ten bardzo łatwo wyjaśnić. - Wchłaniany przez organizm etanol ogranicza i spowalnia pracę układu nerwowego. Powoduje, że przekazania informacji do mózgu trwa dłużej. W efekcie zaś osoby pod wpływem alkoholu stają się bardziej odprężony i pewny siebie. Jednocześnie spada ogólna sprawność ciała - refleks, czy zdolność krytycznego myślenia - tłumaczy Maszczak.
**Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .