RegionalneTrójmiastoMsza na 25-lecie "Solidarności"

Msza na 25‑lecie "Solidarności"

Na placu przed Pomnikiem Poległych
Stoczniowców w Gdańsku zakończyła się jubileuszowa msza
św. z okazji 25. rocznicy powstania "Solidarności".
Uroczyste nabożeństwo z udziałem ok. 10 tys. osób i licznych
osobistości z kraju i zagranicy, w tym m.in. Lecha Wałęsy i
prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, trwało ok. dwóch godzin.

Msza na 25-lecie "Solidarności"
Źródło zdjęć: © PAP

31.08.2005 | aktual.: 31.08.2005 15:21

Obraz

Dzisiaj, podobnie jak 25 lat temu, konieczna jest w Polsce wielka, zbiorowa solidarność umysłów, serc i rąk - powiedział metropolita krakowski abp Stanisław Dziwisz w homilii. Podkreślił, że także dziś "Solidarność" musi walczyć o naruszane prawa pracownicze.

Zmieniają się czasy, pojawiają się nowe problemy, ale istota posłannictwa naszej polskiej "Solidarności", z której byliśmy i nadal chcemy być dumni, pozostaje niezmienna. Przede wszystkim jest nią dbałość o podmiotowy charakter pracy ludzkiej - mówił abp.

Przywołał słowa Jana Pawła II wypowiedziane do delegacji "S" w Watykanie z 2003 r., kiedy Ojciec Święty wskazywał na bezrobocie, które w wielu regionach Polski przybiera niebezpieczne wymiary. Wspomniał troskę papieża, czy "Solidarność" wystarczająco troszczy się o losy pracowników w małych, prywatnych przedsiębiorstwach, supermarketach, w szkołach, w szpitalach, czy innych podmiotach gospodarki rynkowej, które nie mają tej siły, jaką mają kopalnie czy huty?

Abp Dziwisz podkreślił: Trzeba przywrócić prawo do wolnej od pracy niedzieli, likwidować częste łamanie prawa do ośmiogodzinnego dnia pracy, wyeliminować nieludzkie traktowanie pracowników, czy też dbać o godziwe wynagrodzenie za pracę.

"Solidarność" była ruchem na wskroś chrześcijańskim, bo przecież cnota solidarności stanowi ważny element katolickiej nauki społecznej. Msze święte celebrowane przez kapłanów dla uczestników strajków, wieszane na bramach strajkujących zakładów pracy obrazy matki Bożej Częstochowskiej i portrety Jana Pawła II - stanowią niezbity dowód, iż robotnicy i rolnicy w zdecydowanej większości przyznawali się do wiary w Boga, a w swoim działaniu kierowali się motywami chrześcijańskimi - mówił abp Dziwisz.

Podkreślił, iż nie ulega wątpliwości, że w ludziach gnębionych przez totalitarny reżim właśnie "Solidarność" ukształtowała świadomość podmiotowości społecznej. "Solidarność" skłoniła ich także do wzięcia odpowiedzialności za kształt życia społecznego. Jego formą były nie tylko strajki, jak to usiłowała przedstawiać komunistyczna propaganda, ale przede wszystkim przemiany zachodzące w środowiskach pracy i podjęcie systematycznej refleksji nad pracą, czego efektem była Etyka solidarności, której patronował wybitny myśliciel chrześcijański ks. prof. Józef Tischner.

Niestety, stan wojenny w znacznej mierze unicestwił te szczytne dążenia i na długie lata zepchnął Polskę z drogi społecznej i moralnej odnowy. Któż mógł wtedy pomyśleć, że dziś Polska będzie członkiem NATO i należeć będzie do zjednoczonej Europy? - dodał metropolita krakowski.

Przypomniał, że Ojciec Święty Jan Paweł II ubolewał nad wprowadzeniem w kraju stanu wojennego, nie tracił jednak nadziei, że "Solidarność" się odrodzi i wpłynie na dalsze losy Polski i świata. Jakże znamienne słowa wypowiedział On podczas pamiętnego spotkania na Zaspie w Gdańsku, 12 czerwca 1987 roku. Wielu z nas tutaj zgromadzonych wciąż ma przed oczami tamto spotkanie i pamięta, że po słowach: "Nie może być walka silniejsza od solidarności" - rozległy się długotrwałe oklaski. Wówczas Jan Paweł II powiedział: "Właśnie chcę o tym mówić, więc pozwólcie wypowiedzieć się Papieżowi, skoro chce mówić o Was, a także w pewnym sensie za Was".

Sprzeciw udręczonych milionów pracowników okupiony ofiarą, cierpieniem, a nawet życiem, zapisał się złotymi zgłoskami na kartach współczesnej historii naszego narodu - powiedział metropolita krakowski.

Przypomniał, że wielu działaczy "Solidarności" za swoją odwagę zapłaciło internowaniem, więzieniem, utratą pracy, utratą zdrowa, a nawet życia - jak górnicy z kopali "Wujek". Wielu wraz z rodzinami było represjonowanych, wielu zostało zmuszonych do wyboru gorzkiego, emigracyjnego chleba. Ale na szczęście - Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" przetrwał. Dzisiaj wszystkim działaczom "Solidarności" - żyjącym i już nie żyjącym - z serca za to dziękujemy! Czy jest bardziej stosowne miejsce, w którym można dzisiaj wyśpiewać dziękczynne Te Deum - pytał retorycznie metropolita krakowski abp Stanisław Dziwisz.

Gromadzimy się dzisiaj w Gdańsku pod pomnikiem Trzech Krzyży upamiętniającym wydarzenia z grudnia 1970 r., by wspólnie dziękować Panu Bogu za dar "Solidarności". Ojciec Święty Jan Paweł II w 1987 r. właśnie tutaj, na Zaspie, powiedział, że "Solidarność" to wielka sprawa, która należy do zasobów polskiego dziedzictwa narodowego. Jest ona wielkim skarbem i chlubą naszego narodu! Późniejsze przeobrażenia w krajach Europy Środkowo- Wschodniej wykazały, że jest ona nie tylko wartością narodową, ale także dziedzictwem ogólnoludzkim. Czyż jest zatem bardziej stosowne miejsce, w którym można dzisiaj wyśpiewać dziękczynne Te Deum? - mówił arcybiskup.

Metropolita krakowski nazwał Jana Pawła II Ojcem "Solidarności". W tym oto mieście ludzie pracy przed dwudziestu pięciu laty, w nowy sposób i w nowym kontekście, wypowiedzieli słowo "Solidarność". W imię przyszłości człowieka wypowiedziano je wtedy z całą mocą i determinacją. Bo już nie można było dłużej tolerować systemu napędzanego nienawiścią, ideą walki klas, narodu przeciw narodowi, człowieka przeciw człowiekowi - mówił abp.

Podkreślił, że nie można zapominać, iż historyczny zryw polskich robotników, jaki dokonał się wówczas na Wybrzeżu, a którego owocem było podpisanie Porozumień Sierpniowych w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu, został poprzedzony Poznańskim Czerwcem 1956 r., Grudniem na Wybrzeżu 1970 r. i Czerwcem 1976 r. w Radomiu, Ursusie i Płocku.

__Pamiętamy też, że ogromny wkład w rozwój "Solidarności" wnieśli właśnie ludzie wierzący. Powszechnie uznawany jest twórczy wkład w dzieło "S" dwóch wybitnych pasterzy Kościoła katolickiego: Ojca Świętego Jana Pawła II i Prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jana Pawła II możemy nazwać ojcem "Solidarności" - powiedział metropolita krakowski.

To Papież w styczniu 1981 r. przyjął oficjalnie na audiencji prywatnej w Watykanie delegację tego związku i wygłosił doniosłe przemówienie, zwracając tym samym uwagę światowej opinii publicznej na znaczenie i działalność "Solidarności". W nawiązaniu do tego historycznego spotkania w dniu 11 listopada 1996 r. w Watykanie, jak ojciec, mówił do Was: "Jesteście mi bliscy. Wasze problemy, aspiracje, niepokoje i radości, wasz trud związany z pracą noszę głęboko w sercu i polecam codziennie Bogu w modlitwie". Prymas Tysiąclecia, który był niezłomny w swojej postawie w dążeniu do prawdy i wolności, stworzył podwaliny w społeczeństwie na przyjęcie ducha solidarności. Także liczni kapłani angażowali się w dzieło "Solidarności", a potwierdzeniem ich ofiarnego trudu jest śmierć męczeńska kapelana "S", sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki - mówił abp Dziwisz.

Bóg, który jest solidarny z człowiekiem, zgromadził nas dzisiaj tak licznie przy tym jubileuszowym ołtarzu - powiedział metropolita krakowski abp Stanisław Dziwisz.

Dziękując Bogu za dzisiejsze liturgiczne zgromadzenie, pamiętajmy, że Jego solidarność z nami ma bardzo długą historię - dodał abp. Podkreślił, że zakorzenienie solidarności tkwi nie w wątpliwych i przejściowych ideologiach, lecz w odwiecznej prawdzie Dobrej Nowiny, którą przyniósł Jezus Chrystus.

Wcześniej Abp. Józef Kowalczyk odczytał posłanie papieża Benedykta XVI na 25 rocznicę powstania "Solidarności". "Mija 25 lat do pamiętnych dni, w których pracownicy Stoczni Gdańskiej, a potem innych zakładów pracy w Polsce dali początek ruchowi związkowemu w Polsce, który przybrał nazwę 'Solidarność'" - napisał Benedykt XVI.

"Przesyłam moje pozdrowienie tym, którzy brali udział w tamtych wydarzeniach i tym, którzy dzisiaj nawiązują do tego dziedzictwa polskiego ruchu związkowego - napisał papież - wszyscy zdajemy sobie sprawę jak wielkie znacznie w dziejach Polski i całej Europy miało powstanie tego związku zawodowego".

Podkreślił, że "Solidarność" umożliwiła przemiany nie tylko w Polsce, ale także w innych państwach bloku wschodniego, co jak zaznaczył, "bardzo leżało na sercu mojemu wielkiemu poprzednikowi - Janowi Pawłowi II". "Wiem, jak bardzo wspierał On 'Solidarność' swoim autorytetem" - napisał Benedykt XVI.

W uroczystej mszy na Placu Solidarności przy Stoczni Gdańskiej bierze udział kilkanaście tysięcy osób. Nabożeństwu o zachowanie pokoju i sprawiedliwości przewodniczy metropolita krakowski abp Stanisław Dziwisz.

Wysłannik papieża Benedykta XVI wygłosił homilię. Pobłogosławi także m.in. nowe sztandary NSZZ "S". Mszę koncelebrują kardynałowie, arcybiskupi i biskupi polscy i zagraniczni, wśród nich prymas Polski kardynał Józef Glemp, metropolita praski kardynał Miloslav Vlk i metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski.

W mszy udział biorą także Lech Wałęsa, prezydent Aleksander Kwaśniewski i liczne delegacje zagraniczne, które przybyły na obchody rocznicowe.

Źródło artykułu:PAP
solidarnośćpapieżGdańsk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)