Gdyńscy eksploratorzy znów wyruszą na poszukiwania zaginionego ORP "Orła"
• 22 maja wyruszy kolejna ekspedycja w poszukiwaniu wraku ORP "Orzeł"
• Stachura: od początku spodziewaliśmy się, że nie znajdziemy Orła od razu
• Okręt zaginął w maju 1940 roku na Morzu Północnym
- Zebraliśmy dane o ponad 20 niezidentyfikowanych wrakach. Zamierzamy je sprawdzić za pomocą echosondy. A jeśli obraz z niej okaże się obiecujący, pod wodę zejdą nurkowie - mówi Tomasz Stachura, kierownik projektu.
Jedna z hipotez badawczych dotyczących zaginięcia okrętu zakłada, że polska jednostka realizowała tajną operację u wybrzeży Holandii. Fantazję dodatkowo rozbudza fakt, że właśnie na tym akwenie niemiecki torpedowiec zatopił łódź podwodną. Do dzisiaj jednak nie wiadomo do jakiego kraju należała. I to właśnie chcą sprawdzić gdyńscy badacze.
- Przeprowadziliśmy sześć nurkowań na głębokościach od 27 do 37 metrów. W pobliżu holenderskiego wybrzeża zalega sporo wraków, ale generalnie ich stan nie jest najlepszy. Po pierwsze w płytkiej wodzie ulegają one szybszej degradacji, po drugie tuż po wojnie Holendrzy wyciągali na powierzchnię co tylko się dało, bo potrzebowali surowca do hut. Pochodzenie wielu wraków pozostaje nieznane. Ze względu na ich kiepski stan, nie są one odwiedzane przez pasjonatów nurkowania - dodaje Stachura.
Poszukiwania zaginionego okrętu prowadzone są przez pasjonatów od wielu lat. Podobną ekspedycję zorganizowano w maju ubiegłego roku. Jedna z hipotez zakłada, że jednostka została omyłkowo zbombardowana przez alianckie samoloty. Dlatego też w ubiegłym roku zorganizowano badania całego dna morskiego w pobliżu miejsca ataku przeprowadzonego przez brytyjski samolot. W tym celu wykorzystano m.in. sonar oraz robota podwodnego. W efekcie udało się zawęzić pole poszukiwań.
Zaginięcie ORP ''Orzeł'' to jedna z największych zagadek II Wojny Światowej. Na swój ostatni patrol wypłynął 23 maja 1940 roku. Jego zdaniem było patrolowanie centralnej części Morza Północnego. Miał tam kontrolować wszystkie statki handlowe płynące do lub z norweskich portów. Ostatni radiowy kontakt z załogą ''Orła'' udało się nawiązać 2 czerwca. Brak potwierdzenia kolejnych rozkazów nie zdziwił Brytyjczyków. Uznali, że załoga nie chce zdradzać swoich pozycji wrogowi. 8 czerwca okręt miał wrócić do macierzystego portu w Rosyth (Wlk. Bryt.). Do dzisiaj historycy nie potrafią określić ani precyzyjnego czasu i miejsca, ani przyczyny zatonięcia.
- Nasz projekt jest długofalowy. Od początku spodziewaliśmy się, że nie znajdziemy Orła od razu. Ale prędzej czy później nam się uda - nawet jak u wybrzeży Den Helder go nie będzie, to wyeliminujemy kolejne miejsce z naszej mapy poszukiwań - mówi Stachura.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .