Gdańsk Wrzeszcz - strzelanina. Poznaliśmy nowe szczegóły incydentu z prokuratorem
Są nowe szczegóły strzelaniny w Gdańsku Wrzeszczu z udziałem prokuratora wojskowego. Intruzi, którzy dziś przedstawiają się jako niegroźni uczestnicy imprezy, próbowali wejść do pokoju, gdzie prokurator spał z dzieckiem.
Dlaczego prokurator wojskowy z Gdańska sięgnął po broń? Jak udało nam się dowiedzieć, emocjonalna reakcja mogła wynikać stąd, że w pokoju, do którego chcieli się dostać intruzi, spało 3-letnie dziecko. Wraz z nim spał ojciec, czyli oficer pracujący w wydziale wojskowym prokuratury.
Obudziły go hałasy dobiegające z zewnątrz. Dwójka mężczyzn biegała wówczas po dachu i próbowała dostać się do mieszkania przez okno dachowe. Prokurator sięgnął po pistolet. Jednak zanim oddał strzały, miał krzyczeć i ostrzegać przed użyciem broni. Rzekomo przed zranieniem intruzów oddał też strzały ostrzegawcze.
Taki obraz wydarzeń wyłania się z relacji domowników. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dziś w mieszkaniu, gdzie padły strzały, poszukiwano nowych śladów. Odbyły się też kolejne przesłuchania uczestników wydarzeń.
Strzelanina w Gdańsku. Sprzeczne relacje
Prokuratura oficjalnie nie podaje okoliczności oddania strzałów. Nie ma pewności, czy prokurator strzelał do mężczyzn, którzy byli jedynie widoczni za oknem, czy też wchodzili już przez nie do mieszkania. Ich zachowanie miało być zinterpretowane przez domowników jako agresywne.
Przypomnijmy, że w sprawie pojawiają się sprzeczne relacje. Znajomi rannych opowiadali, że w sąsiednim mieszkaniu odbywała się impreza. Za włamywaczy uznano niesfornych balangowiczów, którzy dla rozrywki skakali po dachu zaparkowanego na posesji turystycznego campera, wdrapywali się po murkach i elementach kamienicy. Strzały miały paść bez ostrzeżenia.
W niedzielę około godziny 3 nad ranem w Gdańsku Wrzeszczu doszło do postrzelenia dwójki mężczyzn. Jeden z intruzów został trafiony w okolice pachwiny, a drugi ma postrzał ramienia oraz nogi. Prokurator wojskowy, legalnie posiadał broń i był trzeźwy.
Gdańsk. Czy prokurator przekroczył granice obrony koniecznej?
Oficjalne informacje na temat wydarzeń są bardzo skąpe. Prokuratura ma dużą zagadkę do rozwiązania. Toczą się równolegle dwa postępowania. Jedno w sprawie usiłowania włamania, a drugie dotyczące okoliczności i zasadności użycia broni. Najważniejsze będą ustalenia, czy podczas incydentu doszło do przekroczenia granic obrony koniecznej. Jak już pisaliśmy prokurator korzysta z immunitetu, nie został zatrzymany na miejscu. Zgody zatrzymanie nie wyraził jego przełożony.
Przypomnijmy, że po nowelizacji przepisów, które w życie weszły w połowie stycznia, "nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem", a także "w razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności, gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia".
Za prokuratorem opowiadają się komentatorzy związani ze środowiskiem posiadaczy broni. Liczą na to, że ta sprawa z Gdańska będzie pierwszym przypadkiem, gdzie broniący się przed intruzami, posiadający legalnie broń obywatel, nie stanie się obiektem upokarzającego śledztwa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl