Gdańsk będzie szczepić przeciwko HPV? Preparat wzbudza kontrowersje samorządowców i rodziców
• Prof. Serkis: szczepienia przeciw HPV są bezpieczne i skuteczne
• "Stop NOP": nie ma naukowych dowodów, że szczepionka zapobiega rakowi
• Samorządowcy nie chcą szczepień dodatkowych ze względu na wysokie koszty
• Kufel: najczęściej jako negatywną motywację wskazywano stygmatyzację
• Gdańscy rodzice biorą udział w anonimowej ankiecie na temat szczepień
Władze Gdańska nie pójdą śladami Gdyni oraz Sopotu. Na razie. W radzie miejskiej od dłuższego czasu dyskutuje się o możliwości finansowania przez miasto rekomendowanego przez Ministerstwo Zdrowia sczepiania przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (ang. HPV). Sprawa jednak dzieli ekspertów i elektryzuje mieszkańców. Z podobnymi problemami muszą mierzyć się samorządowcy z całej Polski.
- Na dzień dzisiejszy szczepienia przeciw HPV są bezpieczne i skuteczne, ale z ograniczeniami wiedzy, jaką posiadamy o osobach uczestniczących w badaniach klinicznych, na podstawie których te szczepionki wprowadzono do użytku na świecie - mówi prof. Krystyna Serkis z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Gra o wysoką stawkę. Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że w 2010 r. ponad trzy tys. osób zachorowało na raka szyjki macicy. Około 60 proc. kobiet zapada na chorobę między 45. a 64. rokiem życia. W 2010 roku (to najnowsze dane) w Polsce z powodu tego nowotworu zmarło ponad 1,7 tys. Polek. To o 70 proc. więcej niż średnia w UE. Zdaniem lekarzy ze Światowej Organizacji Zdrowia, za prawie 100 proc. przypadków zachorowań odpowiedzialny jest wirus brodawczaka ludzkiego. Szczepionka ma temu przeciwdziałać.
- To tylko obiecanki. Nie ma żadnych naukowych dowodów, że szczepionka zapobiega rakowi szyjki macicy. Nie wiemy również, jak długo chroni przed zakażeniem HPV. Wyniki poznamy dopiero za ponad 20 lat, gdy zaszczepione dzieci będą dorosłe. Sami producenci zastrzegają, że preparat nie chroni przed wszystkimi typami wirusa - również wywołującymi raka - mówi Wirtualnej Polsce Justyna Socha ze Stowarzyszenia ''Stop NOP''.
Podobne słowa padły w 2015 roku z ust ówczesnego podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia Igora Radziewicza-Winnickiego. Podczas jednej z debat sejmowych, odwołując się do wypowiedzi jednego z posłów na temat braku dowodów na skuteczność szczepionki, stwierdził: - My nie wiemy i raczej nikt na świecie jeszcze nie wie [jakie są skutki szczepień przeciw HPV - przyp. red.], bo od chwili rozpoczęcia masowych szczepień nie upłynął wystarczająco długi czas, by to powiedzieć, czy szczepienia przeciwko HPV rzeczywiście wpłyną na redukcję częstości zapadalności i umieralności na raka szyjki macicy, choć istnieją dowody naukowe, które pozwalają domniemywać, że tak właśnie będzie, bo jest to logiczne pod względem medycznym, ale dowodów na ten fakt nie ma, bo upłynęło za mało czasu.
Dlatego władze miasta chcą zasięgnąć opinii gdańszczan, których dzieci mogą zostać w przyszłości zaszczepione. Do szkół oraz na miejskie portale trafiła anonimowa ankieta, w której rodzice mają wyrazić swój stosunek wobec szczepień w ogóle, preparatów przeciwko HPV oraz podzielić się ewentualnymi obawami. Wyniki ankiety poznamy w czerwcu. Miasto szacuje, że roczny koszt programu mógłby wynieść około miliona złotych.
- Urzędnicy dysponujący pieniędzmi gdańszczan powinni przed podjęciem decyzji dokonać analizę możliwych zysków i strat oraz ocenić efekty proponowanych działań. Wobec preparatu, którego skuteczności nie znamy, jest to niemożliwe. Powszechną praktyką jest unikanie wyliczenia kosztów leczenia powikłań poszczepiennych, szczególnie w przypadku tak drogiej szczepionki - dodaje Socha.
Jak kwestię szczepień dzieci przeciwko HPV rozwiązują inne samorządy? W Gdyni program podawania preparatów ochronnych realizowany jest nieprzerwanie od 2008 roku. W tym czasie zaszczepiono łącznie ponad 5,2 tys. dziewczynek. Jednak szczepienia te nie są obowiązkowe.
- Wprowadzenie programu nie wiązało się z żadnymi protestami, wręcz przeciwnie. Gdynia była pierwszym miastem, które zdecydowało się na taki krok, co spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem - informuje Wirtualną Polskę Sebastian Drausal z gdyńskiego magistratu.
Nie wszędzie jednak program szczepień spotyka się z aprobatą mieszkańców. Szczeciński magistrat w latach 2009-2010 prowadził pilotażowy program szczepień. Jego adresatami miały być uczennice w wieku 12 lat, korzystające z pomocy społecznej. Jednak program - mimo późniejszego rozszerzenia przedziału wiekowego zaproszonych uczestniczek - natrafił na brak odzewu.
- Odbiór programu spotkał się z dużą dezaprobatą szczególnie matek potencjalnych beneficjentek. Najczęściej jako motywację wskazywano stygmatyzację. Z uwagi na negatywny odbiór programu przez środowisko lokalne oraz liczne przypadki przerywania cyklu szczepień, podjęto decyzję o zaprzestaniu kontynuacji programu - przypomina Wirtualnej Polsce Marta Kufel z urzędu miejskiego w Szczecinie.
Protesty mieszkańców to niejedyna przyczyna niechęci samorządowców do finansowania szczepionek przeciwko HPV. Jak informuje Michał Marszałek, Dyrektor Biura ds. Ochrony Zdrowia Urzędu Miejskiego w Krakowie, prace nad nowym programem szczepień cały czas trwają. Gdy będzie on gotowy, zostanie wysłany do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Później potrzebne będzie jedynie uzyskanie pozytywnej opinii Agencji i oczywiście odpowiednia ilość środków finansowych na ten cel w budżecie miasta. W Gdyni na szczepienie ponad 1,5 tys. czternastolatek wydano w latach 2012-2015 prawie milion złotych. Nie każdy samorząd stać na taki wydatek.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .